Mała, kameralna impreza. Tylko trzy osoby, ale jakże udana. Mała, krótka chwila zapomnienia. Wyprawę po alkohol i minę sprzedawczyni w sklepie zapamiętam chyba do końca życia.
-To co polewam?
- tak, tak!
Wesoło, hałaśliwie, śmiesznie i bardzo sympatycznie. Tego zdecydowanie było potrzeba. Coraz głośniej i coraz bardziej ciekawie. Rozmowy przerywane wybuchami śmiechu. Moment przerzucenia się na balkon oczywiście najlepszy. W końcu same. Dobrze jest usłyszeć, że ktoś uwielbia się z tobą całować, przebywać i że jest cudownie nawet gdy słowa te są wypowiadane po pijaku. Dobrze jest poczuć ciepło ramion obejmujących cię mocno i słyszeć śmiech kiedy wtula się w ciebie. Dobrze jest stać z kimś na balkonie i jedyną myślą w twojej głowie jest to, że chwilowo lepiej być nie może. Śmieszne jest wypatrywać czy pewien ktoś nie wraca i pora się ogarnąć. Naprawdę dobrze jest stać tam z kimś patrzeć w niebo, wychylać się przez barierkę, śmiać się i całować. Zasakakująco cudownie.
PEJA k