dzisiaj smutny i szczęśliwy dzień .. wybuchowa mieszanka ;) smutny bo spędziłam pół dnia (jak co tydzień)m w hospicjum , dziewczyna w moim wieku spytała jak to jest żyć bez lekarstw jak to jest się nie przejmować tym czy dożyje jutra czy umrze podczas snu, czy bedzie bolało, jak to jest nie myśleć o tym wszytskim bedąc zdrową dziewczyną. nie miałam pojęcia co powiedzieć Powiedziała mi jeszcze, że tak nbardzo wszytsko ją boli , że wolalaby żeby juz się skonczyło ten ból i cierpienie , a przedewszytkim strach. śpiewalam z chórem po wystepie przyszla i poiwedziala, ze w moich oczas widziala milosc, wspolczucie i NADZIEJĘ.. i to właśnie ta nadzieja da jej przeżyć kolejny dzien, a swoimi piosenkami dodaliśmy jej wiary w siebie, podziekowala i poszła . do tej pory nie ogarniam co się stało co to było.
tyle szczescia daje mi szczęście innych , nigdy nie zapomne tego co mi powiedziała.