3. wtorek.

przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam, ale od 9 do 18 byłam w Warszawie i byłam zmęczona, jeszcze lekcje zrobic musialam. JA TO NADROBIĘ! XD

serce wali, jak dzwon, pompuje krew, tętno rozsadza ci skroń, przśladuje pech, czujesz nadchodzący zgon, sam byś już najchętniej zdechł, ten kawałek to pomocna dłoń, do góry łeb.

bejbi bejbi tyłeczek masz wielki, za dużo wędlin, japa jak żaba kermit.

wiem, że czasem sam tonę w morzu złych myśli. i jedyne co z tego mam to psychine blizny

czy umrę młodo? wątpie, bo jeszcze czuję się dobrze. chyba, że wypluję tu płuca, to wtedy odpocznę.

moja sensi, nielegalna posiadanie jej, rzecz karalna. a ja tylko palić ją chcę, teraz pójdę siedzieć za posiadanie jej.

ja znam ten stan, kiedy ciebie mam, ciebie mam, ja z tobą się spotkam, spotkam, sam na sam, sam na sam.

z biegiem czasu życie przestaje być proste. nie jest tak łatwo, jak mogłoby się wydawać, oj nie.

los to żart, ciągle wiatr wieje w twarz, nigdy w plecy, ciągle grasz, trwasz, ale już cię nic nie cieszy.

świat wyciera o ciebie brudne ręce
czujesz, zbliża się najgorsze chociaż liczysz na najlepsze

W dzisiejszych czasach tylko to jest siłą,
Spijam słowa z Twoich ust - bezwarunkowa miłość!

ktoś mnie zranił mocno i widziałem piekło,
które przysłoniło mi całe świata piękno
chciałem to naprawić i znowu źle trafiłem,
więc nie dziw się, że mogę być zimnym s*****synem.

Zanim odejdę wezmę oddech jeszcze raz. Z całych sił wykrzyczę im ten refren w twarz. Spróbuję dokończyć sprawy, których nie zdążyłem. Właśnie to zrobie kiedy los da mi ostatnią chwilę.

przepraszam, że tak mało, ale muszę się wziąć za lekcje, a mam ich sporo. potem zrobię z Huczuhuczem, bo obiecałam ostatnio, ale jakoś czasu nie miałam.