Troszkę wakacyjne :)
Rozchorowałam się, niestety. Myślałam, że mi przejdzie..od tygodnia trzymałam się tej myśli, a tymczasem siedzę w domu. Jutro również, ale mam nadzieję, że uda mi się pójść na piątkowy trening, jeśli ten w ogóle się odbędzie. Chciałabym. Wszystko zależy od tego, co jutro powie lekarz. Trzeba jakoś przekupić moją kochaną, osiedlową panią doktor, hehs. Męczy mnie kaszel, denerwujące. Całe popołudnie słucham starych hiciorków, takich z lat młodości moich rodziców. Wiecie, co jest dziwne? Że znam co drugi utwór, z tych, które puszczam na yt. Niewiarygodne, dzięki mamuś, to twoja sprawka :3
Idę, może spać?