Z tych zdjęć mało wyjściowych:)
Jej... wczorajszy trening, no super! Szczególnie początek i praca w kłusie/stępie i galopie, miodzio! Najgorzej przejścia kłus/galop nad tym najmniej jeszcze pracowaliśmy więc obecnie to jest naszym priorytetem. Jestem dumna z niego, że tak się ujeździł. Szczególnie, że łatwo mu to w ogóle nie szło - długo trwało i generalnie strasznie wolno chłopak mi dojrzewa...:) Ale kocham syna i wiem, że warto z nim pracować, nie tylko ja to wiem:)
Dorwałam fantastyczną książkę.... Jacka Hugo-Badera "Biała gorączka"... coś czuję, że Lalka sobie poczeka troszkę... :P Chemię przeżyłam, ale mam mnóstwo roboty znowu i kolejne zajęcia za tydzień... :(
A teraz jadę do czołgisty:)
klik <3