Lisa o świcie tam, gdzie nie ma ważek, gdzie jest mgła, gdzie słońce wstaje wcześniej, gdzie nie ma nikogo prócz nas i samotnych rybaków, którzy są poszukiwaczami ciszy, a wędkarstwo to tylko pretekst. To miejsce, gdzie codziennie przed świtem wyją psy, by uczcić swym skowytem pamięć o tych, którzy utopili się w ukrytych wodach lasu tak małego, a przybierającego tak ogromne rozmiary.
Lisa miała wczoraj urodziny, ale wczoraj zdjęcie za cholere nie chciało się załadować.
nie uczcilismy Twoich urodzin planowanym ogniskiem, ale sie nadrobi, ja myśle ;F w sumie to nie mam pojęcia, czego mogłabym Ci życzyć. dla jednych urodziny to dzien wyjątkowy i najważniejszy, dla innych, np mnie, nie musi go wcale być, jednak miło jest przyjmować życzenia i, jak ja, mieć udowodnione, ze jednak ktoś o mnie myśli. Jeśli o człowieku nikt nie myśli albo ma on takie poczucie to sam zaczyna o sobie myśleć, czasem nawet w nadmiarze- wiemy, do czego to prowadzi. chciałabym spełnić- niby jakaś złota rybka- jedno Twoje życzenie, ale nie wiem, czy sie w to angażować, bo mogłoby się okazać, że moje umiejętności wiedźmy nie wystarczą. Jeśli masz życzenie, któremu uważasz, ze sprostam, to możemy spróbować. tymczasem myślę, ze moce, jakim podlegam mogą bardziej spełniać moje zachcianki niż twoje, zatem życzę sobie, zeby uchwyciło się Ciebie szczęście, wskoczyło na barana i chwyciło tak mocno za szyję, że braknie Ci tchu i zachłyśniesz się tym szczęściem, poza tym chcę, zebyś była w tych wszystkich miejscach, w których chciałabyś być, żebyś zobaczyła i poznała te wszystkie osoby, które chciałabyś znać, zebyś spróbowała w życiu tego, czego chciałabyś, w końcu, by cierpenie i ból jakie Cię w życiu spotkały obróciły się w ekstazę, w chwile pełne niesmawitych doznań. Jeśli poznasz własne granice, granice bólu i ekstazy, jeśli je przekroczysz, staniesz na wyzszym szczeblu świadomości- życzę Ci tego z całego serca, jeśli nie zamieniło się jeszcze w nic nie czującą bryłę z krwi i piasku, który przesypany tysiące razy jak w klepsydrze, pozbawiony słońca, stracił złocisty blask i dawną świetność, bo w końcu każdy do tego dąży, nie zdając sobie z tego sprawy; każdy chciałby być bardziej uduchowiony, a im bardziej jest, tym większe rozmiary przybiera świadomość także tego, ile jeszcze jest do zrobienia, ile do poznania, ze tak naprawde nie zdołamy wszystkiego pojąć, poznać, dotknąć
kiedy się spotkamy uściskam Cię, a Ty przypomnisz sobie to, co teraz piszę, bo powtarzać nie bardzo mi się chce- lenistwo, sama rozumiesz.
Jeszcze jedno: wydaje mi się, ze wszyscy w pewnym sensie jesteśmy hipisami i odkąd to zrozumiałam, czuję się lepiej.
piss&love, siostry i bracia