photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 MARCA 2009

Kiedyś świat kończył się tam, 'za tamtym domem'.

Pamiętam rozmowę z uwielbionym przeze mnie kuzynem, który pewnie miał już za sobą pierwsze palenie trawy, kiedy ja się urodziłam. Kucając przy mnie, powiedział:

- Wiesz, tam, po drugiej stronie kuli ziemskiej słońce właśnie wstaje, podczas gdy u nas staje się noc.

- Za tamtym domem? - pytałam, ściskając go za rękę.

- Niee, dalej

- Za tamtym?? - wskazywałam tym swoim małym palcem pokrytym pulchną niezużytą jeszcze skrórą, ale on, nie wiedzieć czemu, tylko śmiał się serdecznie i obejmował mnie ramieniem w zrozumieniu. Cha, cha, cha


Świat.

Zaraz, zaraz... To było to podwórko z wielkim psem na łańcuchu, który bez ustanku na mnie szczekał, pewnie nie mogąc pogodzić się ze swoją sytuacją, z metalem uwieszonym u szyi; tym, do którego robiłam podchody, gdy spał, w celu zabrania mu miski do jedzenia, potrzebnej mi do przyrządzenia nowego przysmaku z błota. To była ta droga, a po drugiej stronie drogi sad, gdzie spędzałam całe godziny, biegając w czerwonej koszulce z wizerunkiem Kelly Angelo i zawiązując na każdym niemal drzewie sznurki. Bezustannie szukałam recepty 'jak zrobić huśtawkę taką, jaką ma Tadzik' i, taszcząc stare deski, usiłowałam urządzić domek na drzewie, gdzie w myślach miałam zamieszkać z bratem, kiedy już się zbratamy.

To było te kilka sąsiednich domów, które w gruncie mało mnie interesowały.  Wolne chwile poświęcałam na kształcenie się: przepisywałam gazety, nie mając pojęcia o czytaniu i pisaniu. I wszystko jasne.

Czasmi jeszcze braliśmy śluby, układaliśmy teksty przysięg i śpiewaliśmy zmyślane na poczekaniu piosenki.

Z tego miłego czasu, pełnego trosk i zmagań z realizacją własnych marzeń, prawie wcale nie pamiętam mamy i taty. Byli, ale może ich znaczenie w moich dokonaniach i odkryciach nia miało większego znaczenia. A może po prostu tak mi się wydaje.


A teraz patrzcie na te tory. Do diabła, ciężko się z tym pogodzić.

Nie chcę uciekać, ale muszę.

Komentarze

~sobek No tak... pamiętam to, że dokopywało się 'do czarnego' i dalej się nie dało, ale ten problem występował tylko w piaskownicach, a nie gdzieś na polach itd. więc ja kopałem duuuże dziury.

Moja miara szczęścia? Hmmm... godziny spędzone z tatą przy starym pegazusie?

No i dobranocka, jako zakończenie każdego dnia. Czekałem na nią tak zawsze tak, jak teraz na wakacje. Jak była dobranocka, to człowiek mimo że dostał w tyłek od mamy, przestawał być smutny i zacieszał, że krecik sobie kupił samochód.
21/03/2009 19:38:23
hebephrenie ja nigdy nie mogłam wykopać dziury wiekszej niz wczoraj, bo dokopywałam sie do 'czarnego' jak to nazywałam. tam były jakies kamienie, przez które przkopac sie nie dało rady. moją miarą szczęscia było zakopywanie swojej nogi albo ręki w piachu xd albo robienie tuneli przez które przpuszczałam metalowe kulki znalezione na podworku..
21/03/2009 19:00:20
trumnawksztalcieserca tak. dzieciństwo to najszczęśliwszy czas w naszym życiu. sama dobrze wiesz.
Tadzik.. pamiętam tę jego fryzurę na 13 urodzinach Angeliki i jak zasmiewaliśmy się do rozpuku. Biedny Tadzik, a rino też nie był lepszy.
12/03/2009 19:41:24
amozefrytkidotegoo chciałem jeszcze coś napisać, ale przez naukę z histy zapomniałem co.
08/03/2009 19:08:12
~panesczylisobek Dla mnie świat zawsze zaczynał się w konecku, a kończył za lasem w kamieńcu. Dom kaniona stał na granicy, chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem, że dom kaniona to dom kaniona. Zmyślone na poczekaniu piosenki, kopanie głębokich dziur kijakami przez całe dnie i na koniec zaciesz, że udało się wykopać dużo głębszą niż wczoraj, pszczoły w sadzie u kornackiego, podpieprzanie marchwi mamie na obiad z warzywnika sąsiada. To było piękne, ale potem wszystko sie zesrało. Zaczęła się zerówka, potem szkoła, z czasem człowiek stawał się coraz bardziej uświadomiony. To było straszne. Nie pamiętam tego, ale kiedyś musiałem się chyba dowiedzieć, że kopanie dziur całymi dniami nie ma jakiegokolwiek sensu.
życie.
08/03/2009 15:40:38
~pureinsanity cóż. melancholia potrzebna jest. ja ją osobiście uwielbiam. :) i też chyba wiele jej zawdzięczam. zarysowuje moje ramy wrażliwości, tak myślę.
08/03/2009 14:00:41
~helka Wspaniałe historie. Naprawdę.
Ja zawsze wiedzialam, gdzie i dlaczego i jak wstaje słońce.
No nic, nie mam lamerskich historii w zyciu. Szkoda. Ktoś kiedyś napisze moją biografię i będzie nudna jak flaki z olejem.

Z poważaniem:
hela_z_wesela
08/03/2009 13:57:53
~pureinsanity melancholijnie. mhm.
08/03/2009 13:17:45

Informacje o hebephrenie


Inni zdjęcia: #birthdaygirl qabi1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114