Dzień po dniu coraz bardziej się zaskakuję. Jednak istnieje coś więcej poza moim malym światem, który sama sobie ograniczałam. Pękają powoli nici łączące mnie z przeszłością i pomimo gratulacji innych, sama jeszcze czasem nie potrafię sobie zaufać i uwierzyć w teorie, które tworzę. Nadal szukam punktu zaczepienia, jakiejś granicy, która raz na zawsze odetnie mnie od urojeń. Jednak rocznikowa trzynastka szczęścia nie przyniosła, ale piątek moge uznać za nadzwyczaj udany i zrealizowany do ostatniej godziny. Podróże po lesie w niezidentyfikowanych miejscowościach były głupim pomysłem. Powiało grozą kiedy uświadomiłam sobie, że nie ma już nawet zasięgu. Udało mi się zobaczyć przy okazji sześć spadających gwiazd i chociaż były martwe tak samo jak moje marzenia, to warto było się łudzić. Moja aspołeczność jest ciężkim przypadkiem, ale powoli się cywilizuje choćby dzięki naszym wieczornym herbatkom przy matematyce i z brakiem wymarzonego jedzenia. Dziwie się też, że przyjęłam propozycje na najbardziej nieprzewidywalnego i niezaplanowanego sylwestra w życiu, który od tygodnia napawa mnie przerażeniem. Już pakuję swoją wyimaginowaną walizkę.
"I can't think about that right now. If I do, I'll go crazy. I'll think about that tomorrow."
Inni zdjęcia: Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebelGryzmoły felgebelM.M martawinkel