To może być ostatnie nasze spotkanie, wiesz, nie liczę na wiele, tylko spójrz na mnie takim wzrokiem jak wtedy, kiedy pierwszy raz na mnie patrzałeś, i uśmiechnij się, niczego więcej nie oczkuję, chcę tylko miło Cię zapamiętać.
chciałabym uciec od tych problemów, wyjechać, zniknąć na jakiś czas. jednak prawda jest taka, że czego nie zrobię, gdzie się nie ruszę, każda nierozwiązana sprawa i ból pójdą za mną.
Nie mogłam Cię zatrzymać przy sobie, ale nigdy nie wypuszczę Cię z mojego serca.
Jest we mnie teraz coś, co w każdej chwili może wybuchnąć łzami.
i są dni, kiedy myśli uciekają zbyt szybko, że nie zdążysz postawić kropki.
To straszne uczucie, gdy więzy uczucia wypalają się. Koniec spojrzeń, uśmiechów, tajemnic. I znów pustka. Kurczowo próbuję zatrzymać resztki fascynacji, czepiam się każdej jej części - ale to na nic - wymyka mi się
Tak wiele chciałabym Ci powiedzieć, jeszcze więcej napisać, ale gdy po głębszym zastanowieniu patrzę na obraz liter na kartce, stwierdzam, że nie potrafię wyznać Ci tego co czuję. Jak wielką pustkę zostawiłeś po sobie. I mimo, że łudziłam się, że wrócisz, Ty nie masz zamiaru. Dla Ciebie to definitywny koniec, nie istnieje dla Ciebie. Nie ma nas, nie ma mnie. Nie masz mnie, nie mam Cię. To tak boli.
nie mam siły wiesz ? ja odpadam. bliscy zawiedli, zostałam sama. i powiedz mi człowieku warto być zależnym od kogoś?
Jak wolnością opętani wciąż plujemy na to co jest między nami.