Wypełnijmy ciszę dźwiękami, tymi kilkoma głębszymi oddechami. Wbijając paznokcie w moją skórę wymaluj na niej miłość...Trwajmy w paradoksie, rozkoszą zgubmy rzeczywistość i zakorzeńmy się w teraźniejszości, w tym jednym momencie, najintensywniej... po prostu bądźmy i zatońmy w namiętności. Głębią spojrzenia pieść moją duszę, pozwól koniuszkiem języka wypisać na Tobie wszystkie moje uczucia. Szeptem sprawiaj, że drżę, że ciągle więcej Ciebie chcę...a później w wydechu opadnij bezsilnie i uśmiechnij się tak niewinnie.
zeszłoroczna jesień.