Kocha się za nic.Nie istnieje żaden powód do miłości.
Uwielbiam jeść śniadania na dworze.Uwielbiam to ciepełko rozchodzące się po moim ciele.Uwielbiam czuć się tak beztrosko.
Chodź na chwilę odrywam się od rzeczywistości ,zatapim w świat książki , nie myślę o problemach i trudach , które czekają mnie w przyszłości.Bo nie żyję w przyszłości , ani w przeszłości.Dla mnie istenieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej.
Jeśli kiedyś uda Ci się trwać w teraźniejszości , staniesz się szczęsliwym człowiekiem ...
Dzisiaj wstałam późno , o 10 . Tak , dla mnie to jest późno zwłaszcza , że zazwyczaj wstaję o 7:30 , 8:00.
To pewnie dlatego , że wczoraj po nocy oglądałam z mamą film. W moim łóżku (dobrze , że jest ogromne jak się je rozłoży).
Wiecie co oglądałyśmy ? Harrego Pottera , pierwszą część.Możecie stwierdzić ,że to takie żałosne , płytkie , dziecinne czy coś tam jeszcze.W końcu mam 19 lat ,w zasadzie sama się zastanawiam gdzie ta dojrzałość emocjonalna.W każdym bądź razie już dawno nie czułam się tak dobrze.Tak jak kiedyś , przeniosłam się w ten magiczny świat , który kiedyś kochałam i nadal kocham całym swoim sercem.Świadomość , że mama siedzi obok mnie dodawała mi otuchy i poczułam tą niesamowitą więź między nami.
Bo to ona mnie zachęciła do czytania książek , właśnie poprzez Harrego.Znów byłam małym dzieckiem , zakniętym w swoim lepszym świcie.
Sobota.Powinnam wyjść gdzieś ze znajomymi , ale nie mam ochoty.Chyba po raz kolejny zostanę sama w swojej głowie.Dobrze mi tu.
Poza tym musze wyskoczyć do koleżanki po zeszyt z mamtematyki.Boże , ja nadal mam to zagrożenie.Został mi tydzień.Matematyka to zmora.Jedyny przedmiot, z którego będę miała dopuszczający , albo komis na wakacjach.Po prostu bosko. Poćwicze wieczorem , wczoraj udało mi się zrobić killera , byłam cała spocona i zdyszana ale o to chodziło.
Nie wiem kiedy zaczęłam pisać na tym blogu tak osobiście.Ale jakoś tak dobrze mi z tym ... Przepraszam jeśli momentami was zanudzam. i często moje notki przypominają dżunglę.Uwierzcie mi , że sama się w niej gubię.są Oczywiście o ile ktoś to czyta .
30 dni z Ewą
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29 30
część 1 jak to się zaczęło klik
część 2 jak się odżywiałam klik