zimo, wypierdalaj. dziękuję. koniec apelu.
styczeń. ugh, dziwny miesiąc. ale chyba lepszy niż ostatnie. :) wreszcie schudłam. 55.5 przy 167cm! jeszcze trooochę. jestem z siebie dumna, chociaż dziś trochę złamałam dietę ;/.
szkoła. jakoś nie czuję tego drugiego semestru, sezon poprawiania był całkiem fajny. celujący z angielskiego, meegusta. ale myślę, że w sumie zasłużony. no i znowu nic nie robię. nowy semestr, nowe szanse, a ja co robię? śpię całymi dniami, siedzę przed komputerem, piszę bzdury, czytam bzdury. fun. czekam na ferie, baaa, bardzo czekam :O. pragnę, pożądam. najeem się jak głupia, obkupuję i w ogóle, fun <3.
nie piję. i jest mi z tym bardzo dobrze. nagle portfel pełen pieniędzy, żadnych bóli brzucha, twarz się poprawiła! :)
ah, i dobry kontakt z R. powrócił.
Pan Mikołaj chyba przeczytał mój hipsterski list i sprawił, żeby było lepiej! (: