Za dużo stało się - sam wiesz,
Za wiele zapomniałam dni,
Nieprzemyślanych słów i chwil
Tak wiele jest.
- Ja to nie ty.
- Ty to nie my.
Cóż.. kieliszek wina i od razu milion myśli wprasza się do głowy.
Mój ostatni post dotyczył wielkiej przemiany, że ja dla siebie, że od nowa że blablabla. Pierdolenie.
Po raz kolejny upadłam. I to nie było potknięcie się o wystającą płytę chodnikową.
Jak się czujesz kiedy Twoim ulubionym ciastkiem jest kremówka, dostajesz ją chwytasz za łyżeczkę a nagle ktoś podchodzi i Ci ją zabiera sprzed nosa?
Tak.. tak się właśnie czuje. Dostałam szansę rozpoczęcia nowego życia.. z naiwnością dzieciaczka ruszyłam pełna wiary w ludzi pełna nadziei i empatii.. I teraz po roku budze się rano i boje się otworzyć oczy.. a dźwięk budzika powoduje, że chce mi się płakać.. i nie dlatego że lubie spać.. choć fakt uwielbiam. Tylko dlatego, że nie wiem co czeka mnie każdego następnego dnia.. otwieram oczy i modle się żeby ten dzień się już skończył. To chyba ten moment pierwszy moment w życiu.. kiedy nie wiem o robić. Dostałam tą szanse i mi ją zabrano. Tylko dlaczego? W jaki sposób sobie na to zasłużyłam? Zabrano mi wiare, nadzieję.. przede wszystkim mnie. Z naiwnego dzieciaka, który wierzy że może zmienić świat zrobiłam się nie wiem kim.. właściwie to chyba nikim. Bo jeżeli nic nie czuje? To chyba jestem nikim. Chociaż nie moment.. czuje ból cholerny ból w jakiś sposób nienawiść i tuzin żalu.. Tak najbardziej czuje żal. Bo wszystko co mam w sobie to nie jest tęsknota.. niespełniona miłość.. nie. JEBAĆ MIŁOŚĆ jak to mawia Sobota. Nie.. to jest cholerny żał.. że kiedyś tak bardzo wierzyłam w ludzi a teraz ich nienawidze.. czuje żal bo nie rozumiem jak można tak krzywdzić drugiego człowieka bez skurchy.. nie rozumieć swoich czynów, nie ponosić za nie odpowiedzialności. Kiedyś wierzyłam, że przecież można zbudować normalną rodzinę można się kochać i naprawde żyć jak w bajce. Oczywiście mówiąc przysłowiowo. I to nie jest tak, ze ktoś oczekiwał księcia z bajki czy księżniczki.. nie. Ale chociaż szacunku. A teraz po ponad roku widze jacy ludzie są podli, źli i puści. I to cholernie boli, że zabrano mi jedyną wiare jaką miałam. Wiare w człowieka.
A ja pozostnę wrakiem.
QUO VADIS?