photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 7 KWIETNIA 2012
31
Dodano: 7 KWIETNIA 2012

Jedynka! Część pierwsza.

Witam, cześć i czołem, takie tam różne sprawy.

Jestem tu nową autorką imagine'ów o One Direction.

Pisanie to taka tam moja pasja, więccc~

No.

Ja zapraszam do czytania, także tego.
_________________________________________________

 

 Pamiętasz swoje marzenia o mieszkaniu w Londynie? Tak? Wyobraź sobie, że się spełniły. Od mniej-więcej roku mieszkasz z rodzicami na przedmieściach tego cudownego miasta. Chodzisz do w miarę dobrej, angielskiej szkoły. Jednak jest ci tu troszkę samotnie. Do tej pory nie znalazłaś sobie żadnej przyjaciółki, masz zaledwie kilka koleżanek i kumpli.

 

Tradycyjnie już przechadzałaś się uliczkami Londynu właściwie bez celu, gdy nagle minęła cię grupka pięciu chłopaków. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wszyscy chichrali się pod nosem i mieli na głowach kaptury skrywające ich twarze. Zatrzymałaś się i zrobiłaś nieco zdezorientowaną minę, oglądając się za chłopakami. Kurczę, przecież wyglądali znajomo! Na pewno skądś ich znałaś. Wtem jeden z nich się odwrócił i przez ułamek sekundy zobaczyłaś jego buźkę, którą poznałabyś zawsze i wszędzie. Tak, skarbie. To był Liam.

 

Wszystko byłoby może nawet i spoko, gdyby nie to, że jesteś największą Directionerką, jaką znasz i masz dosłownie więcej niż fioła na punkcie tych chłopaków. Bez zastanowienia wyciągnęłaś z ucha jedną ze słuchawek, założyłaś swój duży kaptur i ruszyłaś za nimi, oczywiście w bezpiecznej odległości. Albo przynajmniej tak ci się wydawało. Uśmiechnęłaś się szeroko, wyglądając zza gwinta. Nareszcie te wszystkie głupie filmy detektywistyczne, które oglądałaś ze swoją polską przyjaciółką się na coś przydały!

 

Śledziłaś ich już dosyć długo. Nie powiem, cała ta akcja MUSIAŁA wyglądać wręcz komicznie, ale nie dbałaś o to. Nagle chłopcy zniknęli za rogiem dość obskurnej, malutkiej, ślepej uliczki. Wkładając jedną z rąk do kieszeni podeszłaś trochę bliżej i oparłaś się o czerwoną budkę telefoniczną, udając zainteresowanie wyświetlaczem swojego telefonu.

 

Często włóczyłaś się po mieście z braku lepszych zajęć, więc doskonale wiedziałaś, że nie mają czego tam szukać. No, może poza kłopotami.

 

Spodziewałaś się, że zawrócą albo coś w tym stylu... Stałaś obok tej budki i stałaś bite dziesięć minut, jednak nic takiego się nie wydarzyło. Poczułaś, że twoje serce zabiło szybciej. ,,Cholerka! - pomyślałaś - A jak coś im się stało?!". Oczywiście nie wpadłaś na to, że dziewczyna taka jak ty z całą pewnością więcej przeszkodzi, niż pomoże piątce wcale nie najmniejszych chłopaków.

 

Bez zbędnego zastanawiania się ruszyłaś w ciemny zaułek. Przeklęłaś się w myślach za to, że znów wybrałaś się na włóczęgi w swoim ulubionym bezrękawniku. Od nieustającej mżawki miałaś już mokre całe ręce. Zresztą nie tylko ręce - z dżinsów prawie ciekło, nie mówiąc już o butach, bo dawno poczułaś, że aż w nich chlupocze. Ach, ta angielska, piękna inaczej pogoda!

 

Szybkim krokiem pokonałaś drogę od budki do uliczki, po drodze szybko oceniając swój stan używalności, przeglądając się w sklepowych witrynach, który, swoją drogą, do najlepszych nie należał.

 

Przystanęłaś na chwilę, zaglądając w ciemny, ślepy zaułek. Zmarszczyłaś czoło. Chłopaków nie było! Przynajmniej na pierwsze rzut oka. ,,Niemożliwe! No przecież się nie teleportowali!" W myślach przeklęłaś się za swoją naganną nieuwagę, która ograniczała się do spoglądania co kilka sekund na zegarek w twoim telefonie. Tak, to właśnie wtedy musieli ci ,,zwiać". To nic, że to mocno nieprawdopodobne, aby w sekundę w porywach do dwóch piątka chłopaków zdążyła wybiec z uliczki i przebiec dwadzieścia metrów do następnego zakrętu, żeby zniknąć ci z oczu.

 

Pełna wątpliwości i trochę strachu (nigdy nie lubiłaś takich miejsc... Brr!) idąc zaczęłaś się rozglądać. Sprawdzałaś pomiędzy kontenerami na śmieci restauracji i koło aut. Nikogo ani widu, ani słychu. Doszłaś do końca uliczki i ze zrezygnowaną miną uderzyłaś pięścią w wilgotną ścianę. Odwróciłaś się, założyłaś słuchawki i ze spuszczoną głową zdecydowałaś pójść z powrotem do domu. A właściwie pojechać metrem, bo nie miałaś najmniejszej ochoty przemoknąć jeszcze bardziej. Wyciągnęłaś telefon, zmieniłaś playlistę i westchnąwszy ciężko wreszcie ruszyłaś z miejsca. Czułaś się podle. Jak można zmarnować TAKĄ życiową szansę?

 

I pewnie w takim ponurym nastroju spędziłabyś resztę dnia, o ile nie tygodnia, gdyby nie życie, które sprytnie postanowiło ci pokrzyżować plany.

 

Idąc i patrząc na swoje zupełnie mokre, fioletowe trampki nagle poczułaś, że ktoś łapie cię w talli jedną ręką i przyciąga do siebie, jednocześnie drugą zatykając ci buzię, żebyś nie mogła krzyczeć. W odruchu usiłowałaś ugryźć napastnika w ręce, kopnąć go gdzieś, ale... Wiesz, z WFu to ty orłem nie byłaś... Tak więc twoje starania szły na marne, jednak w pewnym momencie przez przypadek zerwałaś sobie słuchawki z uszu, a chwilkę potem... Zamarłaś w bezruchu. Nie, to niemożliwe... A może jednak?

 

Komentarze

olusia4454 świetny <3
08/04/2012 14:53:20
nojimmyprotested to jest zajebiste *.*
08/04/2012 11:37:36
directionerstory o jakie dobreeeee *.*
08/04/2012 0:11:55
hazzowelove Dziękuję! : D
08/04/2012 0:13:42
justtdream Ajjjj.!!! DZIEWCZYNO ŚWIETNE.!!! DODAJE DO ULUBIONYCH.!!!<3333 ;************
07/04/2012 23:09:12
hazzowelove Dziękuję! : D
07/04/2012 23:12:13
imagineonedirection Super :D
07/04/2012 22:42:45
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika hazzowelove.

Informacje o hazzowelove


Inni zdjęcia: . unukalhai... idgaf94Pusto i głucho bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima2415 / 03 / 25 xheroineemogirlxKot quen... maxima24