Michu wreszcie się pospełniała jako fotograf z czymś lepszym niż jej "superhipermega wypasiony" sprzęt.
Ogólnie jestem absolutnie zakochana w przyjezdnym komplecie na przyjezdnym koniu .
Czerwone ogłowie, czerwone ochraniacze, czarnoczerwony czaprak, czerwone nauszniki, bordowe futerko, a do tego jeździec w czerwonym fraku. Miłość. <3
W niedzielę wsiadłam na rumaka, popatajaliśmy.
Lekko zmęczony był i peirwszy galop był taki wymięty, ale borze, nigdy nie jechało mi się tak miło. <3
A teraz chyba powinnam się wziąć za matmę, bo mamy 3 dni wolnego to porobimy sobie 2 strony zadań, coby nam mózgi odpoczęły. A co!
Dobranoc.