krztusimy sie powietrzem, dlatego zamieniamy je na dym.
Zapominam o skokach w dół, zapominam o szmince odciśniętej na skórze. Chce tylko go widzeieć w podmuchach wiosny i po ciemku i nawet nie wiem czemu. Nie znam go. On nie zna mnie. Jest tak dobrze, rzuca we mnie niezapominajkami i śmieje się i mówi mi, że jestem malutką dziewczynką i chce się mną opiekować. A ja skacze po krawężnikach i oglądam się za siebie a on nie odrywa ze mnie wzroku i mówi mi, że jestem śliczna.