z miłości czasami się rezygnuje, dla własnego dobra.
Nam pozostaną jedynie wieczory, głuche i slepe
Gdzie nie potrzebne nam są części ciała, ani myśli
Nam pozostaną tylko rozmowy ze strachem
I sny i łąki pachnące młodością
I może gdzieś w dzień zwykły
Zrozumiesz nasze codzienne rozmowy
I może przystaniesz na chwile milcząc
Wbijając wzrok w płytki chodnikowe
Już za późno na płacz
Przecież jesteśmy dorośli
Mali chłopcy nie szarpią dziewczynek
Mali chłopcy trzymają je za rączki.