bo w Kościeliskiej jest taki Krzyż...
nie ogarniam tego. zupełnie nie rozumiem. jak? po co? dlaczego? nie wiem.
ale nie wiem też, dlaczego zamiast faktycznej żałoby są wzajemne oskarżenia i kolejna walka.
czy nie moglibyśmy po prostu zatrzymać się, pomyśleć i odmówić wieczny odpoczynek, zamiast tworzyć kolejne teorie spiskowe, osądzać, czyja to wina i zastanawiać, czy Brazylijczycy naprawdę nam współczują, czy tylko chcą się podlizać? jasne, że byśmy mogli. więc czemu tego nie robimy? oto jest pytanie.
świecące oczy na pokazówce. niech Twardzia myśli co chce, ale ja się chyba jednak uprę przy swoim.
plan był ładny. i jak to bywa z ładnymi planami, nie wypalił.
czwórkowe podróże z przypadkowym towarzystwem. miłym.
kurczaki królowej Anglii i rzeka pływających ciasteczek.
Czajnik przyszedł w odwiedziny.
coś zostanie na zawsze.