dzień 25.
Przepraszam Was że tak zaniedbuję bloga..
ale ostatnimi czasy nie mam możliwości tutaj siedzieć :(
w niedzielę pojechałam do Krakowa i dopiero co usiadłam do komputera.
Jestem cholernie zmęczona..
Już nigdy więcej żadnych wyjazdów ze znajomymi,
ciągłe picie, a brzuch rośnie ;/
Chociaż z dietą nie było najgorzej :)
jadłam śniadanie i obiad, a na kolację
piłam ile wlezie ;p
Co tam u Was słychać kruszynki?
Zaraz zabieram się za nadrabianie lekcji
i trochę poczytam jak Wam szło ;**