Ah..znowu to uczucie.
Zapomnienia.
Odrzucenia.
Że mogłabym zniknąć i nikt nawet by nie zauważył.
Najgorszy jest jednak żal o brak sprawiedliwości.
Bo nie po to poświęcasz się dla innej osoby, żeby ta, odchodząc, zabrała Ci wszystko inne.
Bajka się powtarza, sama wtrącam się do więzienia samotności. Ze strachu, a może z przyzwyczajenia.
Zawsze przecież byłam "tą z boku".
Czy to dlatego tak mi przykro, że Ciebie tak traktowałam?