[Starbucksowe Caramel Grande Frappucino i Espresso Brownie, 22.04.2011, by ja]
Mijają dni :D Od sesji z Asią zrobiłam tylko jedną sesję z Karoliną, ale była dość beznadziejna. Żeby nie powiedzieć straszna. No fakt, jest tam chyba jedno fajne zdjęcie (dwa w porywach), ale nic nadzwyczajnego, żeby się tym cieszyć jak student z końca sesji.
W zeszłym tygodniu moja klasa raczyła sobie wspaniałomyślnie wyjechać na tydzień do Paryża, co skutkowało labą od poniedziałku do piątku, wliczając dwa weekendy i małe wagary w czwartek i piątek przed ich wyjazdem :D O tak, to jest to, co lubię najbardziej. Dalej.. Ach, no tak. W poniedziałek ściągnęli mnie pod szkołę (tzn Lori i Piotruś pod swoją szkołę, żeby nie było), po drodze zahaczyłam Agatę i tak żeśmy sobie pojechały razem. Miłlo było, bardzo miło. I więcej takich popołudni proszę :D
We wtorek się umówiłam z Beatą. Córa poszła na lody. To znaczy my też, do Bartona. Nie były dobre, truskawkowe bardzo chemiczne i trochę mdłe. Potem plac zabaw. Pogadałyśmy, poplotkowałyśmy, w sumie miło było. Chociaż cały czas mam wrażenie, że jestem bardzo dziwna. I to wrażenie za mną uparcie chodzi. Do końca tygodnia nie robiłam absolutnie nic, to też mnie boli, bo przez to mam w tym tyg zapiernicz jak się patrzy, ale to za chwilę.
Ten tydzień jest ostatnim przed wystawieniem ocen. Smutne z tego powodu, że wyciagnęłam na razie wszystko co do tej pory miałam wyciągać i została mi matma na 4 (jutro trygonometria...), angielski na 4 (w piątek aż 3 kartkówki na zaliczenie -.-') i WOS (na 4 w poniedziałek, odpowiadanie z samorządów terytorialnych..). Ach, no i jeszcze plastyka na 6. Zaniosę jej jutro zeszyt, ubłagam o tą szósteczkę, no. Bo jak wyciągnę całą resztę to mam pasek. A, właśnie. Zapomnialabym - biologia na 5, krótka prezentacja z genetyki, której mi się nie chce robić. Może jest jakiś chętny, który zrobi ją za mnie? na dodatek wczoraj na TVP Kultura było "Białe Małżeństwo" i oczywiście ze względu na Beatę musialam oglądać, bo jakże by inaczej. Tyle tylko, że dzisiaj kompletnie nie kontaktowalam przy wyłączaniu budzika, a jak mnie mama ocknęła dwie godziny później to się okazało że mi jeden z kapci przepadł. Wszystko przeciw mnie >.<'
W piątek urodziny Pameli. Nie wiem co jej kupić to raz, a dwa w ogóle w szoku jestem, że dostalam zaproszenie. Nikt nigdy mnie w tej szkole jeszcze na nic nie zaprosił, bo pewnie uznawali, że jestem zbyt nudna, bo nie piję, nie palę, chodzę do teatru i w ogóle zachowuję się nie tak jak im pasuje. Będzie impreza na kręgielni, a Żelka nie umie grać w kręgle. Będzie to trwać do 1 w nocy, a w sobotę...
W sobotę aż dwie trzy sesje zdjęciowe. Wszystko po to, żeby piękny materiał zdjęciowy dostarczyć gdzie trza. Zapraszam na Rynek w przyszłym tygodniu, ja sama wprost już nie mogę się doczekać. Aż łezka się w oku kręci - tak szybko i tak wysoko *-*
Edit: 9.06.2011