[Lori przy rynkowej fontannie, 5.02.2011, by ja]
Przepraszam złotko, że umieszczam twoje zdjęcie na moim fotoblogu, ale ono mi sie tak podoba, że <3.
No tak, z poniedziałkowego WOSu zostało tylko jedno wielkie nic i WTF na buźce. Bo nam pan przełożył sprawdzian (na naszą notabene prośbę) na marzec (czyli po feriach). Okej, nie ma sprawy, niech sobie będzie, bo nie umiałam, ale uczyłam sie! Straciłam dużo czasu, który mogłam wykorzystać na te pieprzone Conditionale. Niestety w piątek skończą się już wszystkie warsztaty, zawody, choroby i inne pierdoły, więc raczej nie ma szans na przełożenie tego czegoś, brr.
Dzisiaj pan S. odwołał też krzyżaczka. Właśnie ze względu na małą frekwencję. To jakiś koszmar był po prostu, no. Oglądaliśmy "Starego człowieka i morze". To znaczy na YT jakąś rosyjską animację czy cośtam.
-To jest typowo męska proza. To znaczy nie ma gołych bab, ani nic, ale i tak jest męska.... Ale dziewczyny też mogą oglądać. I podziwiać męskich mężczyzn! - Czyli rozkminy i monologi pana S.
Na historii oczywiście była ta kartkówka. Blitzkrieg i te inne, a do tego tekst do historycznej interpretacji z materialu, którego w ogóle nie znam, pozdro.
No i skrócone lekcje sobie były. Tylko że zamiast sie nauczyć dziś na wszystko i mieć spokój, siedzę sobie i piszę notkę na fbl. Ale to ja. No nic, nauczę się dzisiaj calej reszty na wszystko i ze wszystkiego, bo w sumie nie ma tego tak dużo. I jestem coraz lepszej myśli, że jednak ten tydzień nie będzie taki głupi jak sobie myslałam jeszcze w weekend. I może nawet uda mi się w miarę wcześnie pojechać do Współczesnego w czwartek, spotkać Dosię i ją ukochać i w ogóle. Słońce, nie widziałam cię, a już cie kocham :* xD
Założyłam last.fm, o tak! To znaczy drugie, bo pierwsze było głupie :D