photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 GRUDNIA 2011

to jest właśnie MAGIA

to zdjęcie reprezentuje magię.

 

rok temu założyłam fotobloga.

nie zmieniło sie nic, prawie, ale jak moje stanowisko do wszystkiego teraz, z tym sprzed równo roku, to... diametralna róznica. tzn. w sumie to nic takiego, nadal nie piję, nadal nie palę, nadal kocham, nadal lubię chemię, nadal nie zasnę bez nocnej rozmowy (życie jest brutalne, więc i tak czasami muszę), nadal mam blond włosy. oj no chodzi o to, że te materialne rzeczy pozostały bez zmian. duchowe już troszeczke mniej. ale zasady, o ile tak to można nazwać, bo zycie to nie jakaś pieprzona gra z regułami, ociupinkę uległy zmianie. szczerze? w kierunku odrbinkę egoistycznym. czytaj: jak żyć, aby cierpieć jak najmniej. nie będę tu prawić morałów, bo chyba wiadomo co mam we własnej głowie, poza tym...przyznam szczerze: sama nie wiem, co jest czym, przestałam to ogarniać. powiem tyle: nie analizować każdej sytuacji, o matko, na czynniki pierwsze. po co? oj, no jak się popłacze, to trudno, ale nie rozgrzebywać tej rany. co jeszcze? o, byc upartą. raz się uprzez, drugi dadzą spokój. mam zamiar to zastosować, raniąc matkę swoim egoizmem, w ferie. ale tych dwóch tygodni nie dam zmarnować, wystarczą wakacje. no, co jeszcze? o. nie przywiązywać się. tak, to jest z pewnością punkt pierwszy. bycie najmłodszą dało mi sporo w kość. i nie chodzi o to, że jestem ciągle na posyłki, bla bla. kto by się tym przejmował. chodzi o to, że jestem mała, najmłodsza. wszyscy się już urodzili. wszyscy są fajni, mają jakieś tam życie. a potem... potem wiadomo co się dzieje. dobra, to teraz ci powiem, jak jest teraz.

zakochałam się. w Nichiolasie(u?) Sparksie. (tak, jednak -sie). Boże, mam wrażenie że zdradzam Ewę Nowak. Ale przykro mi, odnalazłam miłość swojego życia. Przeczytałam 'Pamiętnik'. I aż mi ślinka cieknie na myśl, że on ma jeszcze tyyyyyle książek (13?), których jeszcze nie przeczytałam i na mnie czekają :3

teraz jest Sylwestra. 21:55. już pominę to, że wszędzie biba, a ja przed komputerem. Mama stwierdziła, że by mnie zawiozła czy do izy czy do ali. hm...do ali, tak by się powiedziało. gdyby się dowiedzieli, że to jest Z alą, a nie U ali i tylko z alą, to by mnie przykuli do kaloryfera. poza tym...nikogo tam nie znam, czułabym się źle. a z widzenia czyli paru słów to se mogę w dupę wsadzić. no. więc odświeżam ten fotoblog, bo jakoś tak mnie naszło, nie.

co 5 minut mam łzy w oczach. tęsknię. ale to chyba jednak coś więcej. nie wiem, nie analizuję a może to żal? tylko do kogo ten żal? do...no właśnie, do kogo?! o nie kurwa

NIE ANALIZOWAĆ!

 

co tu jeszcze? nie wiem, czy już to pisałam, ale jakoś pod koniec października też pisałam notkę. o wszystkim, co się działo. napisałam litanię, a wtedy był problem z internetem. no i się wpis nie dodał. a nigdzie nie skopiowaŁAM. no teraz mam w notratniku to :)

tak se mysle... miałam pisać, to co było na początku października, ale po co? pamiętam to aż zanadto.

jutro niech się gamoń szykuje. zapowiedziałam mu to. stwierdziłam, że zacznie się nowy rok, to to taka okazja, bo siędziałam cicho na razie w święta. ale niech sobie idiota nie myśli, że mu to daruję bo ma pracę. posrało go chyba, jesli myśli, że mu się to upiecze. :)))

wiesz co? tak sobie myślałam dzisiaj, jak czytałam ten pamiętnik sparksa, co jest w związku lepsze: zakochanie czy miłość? dobrze by było, żeby było i to i to. miłość to poczucie stabilizacji, ciepło, bezpieczeństwo. zakochanie - porywy, spontaniczność, ten dressssczyk, ścisk w żołądku...tylko że zakochanie jest nieco ulotne, tak Mi się wydaje. bo ten pamiętnik mówi o tym, że właśnie nie, że zakochanie jest na zawsze, tyle, że ono tam szło w parze z miłością. no to weźmy zwiazek z samym zakochaniem. no, jest fajnie, motylki, te sprawy, romantyczność...ale strach, ewentualny brak zaufania, brak stabilizacji...taki podryw, taki z powietrza. ale za to taki słodki. a weźmy zwiazek z samą miłością. no, jest na parwdę pięknie. sielanka. i bez żadnej ironii - na prawdę to jest takie...bezpieczne. ale bez tego dreszczyku...:( i co? no ja nie wiem. związek idealny to ten z miłością i zakochaniem jednocześnie. ale wiadomo, że idealność występuje w książkach. tyle że...miłość to matka uczuć, jak to raz podsunęła iza. ale zaraz. zakochanie...to stan! właśnie! zakochanie to raczej stan ducha. nie raczej, tylko na pewno. nie no, ale żem ameryke odkryła. przecież to na pewno wiadomo od wieków, bo to fakt tak oczywisty, jak moje niedobre kiwi w gębie -.-

dobra, zostawić to w pizdu.

od...czekaj, policzę ...9 miesięcy słucham rocka. tzn. takiego... nie ostrego, takiego lekkiego no. nie jonasów broń boże, to nie rock. np. linkin park, paramore, teraz happysad. jestem zauroczona. ej! ostatnio słuchałam 'długa droga w dół' i udało mi się nie popłakać! :)

doooobra, idę do mamy. bo plecy mie już bolą. nic się nie odezwę na temat tego sylwestra.

to....do. nie wiem, czy jeszcze tu coś kiedyś napiszę. nie no, kiedyś na pewno. jeszcze czytat, w którym się dzisiaj zakochałam:

CZŁOWIEK ZUPEŁNIE NIE WIE, KIEDY TONIE,

KTÓRA KROPLA WODY WYZNACZA MU KONIEC...

 

Informacje o hardmongoose


Inni zdjęcia: Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigdI am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89