Czołem!
Jeszcze żyję, podkreślmy słowo jeszcze. Jest intensywnie, dużo się dzieje i... mało śpię! Co jest chyba tego największym minusem, cóż, uroki wakacji. Bynajmniej moich wakacji. Dzisiaj siostra pojechała do siebie, była tydzień z moim siostrzeńcem. Tydzień, który dłużył mi się, jak rok. Mały rozbójnik był wszędzie, dosłownie. A dzisiaj bardzo, ale to bardzo aktywnie! 6 km rowerkiem, niby malusio, ale jednak. Później chwilę grałyśmy z Olą w badmintona. Niestety wiatr wszystko utrudniał... A teraz ruszamy z drugim sezonem tvd! Ta notka jest tak wymuszona, że nie mam nawet siły napisać o wydarzeniach sportowych, to potem, może.
Miłego popołudnia/wieczora! :)
Trzymajcie się ciepło!