Długo mnie nie było, oj długo i na początku przepraszam za moją nieobecność. Co się działo u mnie przez ten czas? strasznie dużo, niestety w większośći były to dla mnie rzeczy bardzo nieprzyjemne. Jak człowiek może doprowadzić drugiego człowieka do takiego stanu? Wydaje Ci się, że masz wszystko obok siebie a tak naprawdę osoby którym ufasz knują za Twoimi plecami, co zrobić by sprawić byś czuł się po prostu jak śmieć, nikomu nie potrzebny, którego można pozbyć się w każdej chwili...tak, nie było kolorowo ale naprawdę przezwyczaiłam się, że w moim życiu nigdy się nie układało :) Lucas, w którym byłam zakochana po uszy po prostu mnie wykorzystał i razem z moją kuzynką, Jessie uciekli zaraz po pewnym incydencie w którym oni brali udział...pewnego dnia wybrałam się z Lucasem na imprezę, bawiliśmy się świetnie, tańce alkohol aż do pewnego momentu, poczułam że jest mi słabo i upadam. Ostatnie co pamiętam to ręcę mężczyzny, ochydnego grubego mężczyzny na całym moim ciele, pamiętam że miałam na sobie tylko stanik i majtki, chciałam krzyczeć ale po prostu nie mogłam...usłyszałam głos Lucasa, zapłacił komuś i wyszedł, tak po prostu....pamiętam jeszcze tylko, że gdyby nie Justin to nie wiem gdzie byłabym w tym momencie. I to jest ta lepsza część, od tamtego czasu zaprzyjaźniłam się z Justinem. Szczerze? sama nadal nie wierzę, że wybaczyłam mu wszystko co zrobił mi przez te lata. Ale rozmawiając z nim czuję się sobą, bardzo się przed nim otworzyłam, wie o mnie dosłownie wszystko tak samo jak ja o nim. Justin długo nie jest już z Nicole ale ta nie może się z tym pogodzić i próbuje do niego wrócić, wiele razy też mnie wyzywała i obwiniała ale Justin za każdym razem mnie bronił. Ten chłopak jest naprawdę kochany<3 wracając do Lucasa i Jessie, to oni są parą i z tego co wiem zaplanowali całą tą imprezę i zaraz po tym uciekli, nie mam z nimi kontaktu....ciężko jest mi o tym zapomnieć ale staram się o tym nie myśleć i iść do przodu, nie sądziłam że ktokolwiek będzie w stanie skrzywdzić mnie bardziej niż rodzice....Annabel, Justin, Kelsey i Mitchel przez ten cały czas byli przy mnie, dzięki nim nie załamałam się i nie zrobiłam czegoś czego bym bardzo żałowała, jestem im cholernie za to wdzięczna. Wakacje są zaplanowane, oby wszystko wypaliło. Mój kochany braciszek razem ze swoją narzeczoną przeprowadzili się do Nowego Jorku, nie mieszkam sama :) kończę do was pisać, bo właśnie przyszedł po mnie Justin, idziemy gdzieś na spacer a wieczorem wyjdę z Annabel ponieważ teraz ona jest z chłopakiem ;) miłego dnia xx
od autorki:
dłuuuuuuugo mnie nie było ale brak weny;/
no ale wracam sobie :)
miłego dnia kochani