ROZDZIAŁ VIII
Kiedy otworzyła oczy , zobaczyła dach, który był na wyciągnięcie ręki. Znajdowała się w bardzo ciemnym samochodzie , który przypominał te z kryminalnych filmów, a ona miała być tą porwaną. Poczuła, że trzyma na czymś ciepłym i miękkim nogi. Podniosła się i ujrzała Martina, który siedział i wpatrywał się w nią osłupiały.
- Jesteś - powiedział.
- Co się stało ?
- Tom wszczepił ci jakieś leki na uspokojenie, chyba nasenne.
- Masakra - dziewczyna próbowała się unieść i usiąść. Martin wyciągnął do niej rękę i pomógł się podnieść. - Pić.
Podał jej butelkę wody, o którą zadbała Catherine. Dziewczyna wypiła całą i ziewnęła.
- Gdzie dziewczyny ? - spytała.
Martin spuścił głowę i zaczął oglądać swoje dłonie.
- Pracują.
- Cholera.
Otworzyła drzwi i chciała wysiąść, ale kiedy zrobiła krok, potknęła się i przewróciła.
- Jeszcze 30 minut nie będziesz mogła chodzić - oznajmił. Mówił to bez żadnego uczucia, sprawiał wrażenie takiego jak Tyler.
Pomógł jej wstać i posadził ją w samochodzie.
- Martin, w porządku ?
- Annie, nic nie jest wporządku rozumiesz? I nie będzie. Dziewczyny... ja musiałem patrzeć jak Jessy... ona... - po jego policzku spłynęła łza. Annie pierwszy raz ujrzała jak Martin płacze. Nigdy w życiu nie uronił łzy. Jeśli już to Josh. Martinowi życie dało ostro w dupę, był tak odporny, nic nie było w stanie go złamać. A teraz ? - Josha wywiezli. Słyszałem jak Tom mówi, że jest już na miejscu. Ja nie chcę już tego. Mam dosyć. Ile to jeszcze potrwa ?
- Musimy coś wymyśleć. Jak się stąd wydostać... co zrobić ?
W tym momencie do samochodu przybiegła Jane. Miała rozpiętą bluzkę i stanik. Ze łzami w oczach usiadła na miejscu kierowcy i zaczęła strasznie płakać. Łzy lały się po niej strumieniami.
- Ja nie dam rady - powiedziała - wysiadam psychicznie. Ja nie chcę. To było najgorsze co mogło mnie spotkać. Przepraszam.
Wybiegła z samochodu.
- Jane ! - krzyknęła Annie - Jane ! Biegnij za nią, ona może sobie coś zrobić ! - zwróciła się do Martina.
Chłopak wysiadł z samochodu i zaczął szukać koleżanki.
Dziewczyna próbowała samodzielnie stać. Kiedy udało jej się zrobić dwa pierwsze kroki, zaczęła iść w kierunku dworca głównego. Miała nadzieję, że tam znajdzie przyjaciół. I że razem wydostaną się z tego koszmaru.
lajk : https://www.facebook.com/pages/HAPO/570628592962181?ref=hl