ROZDZIAŁ VI
Annie wpadła w przeraźliwy szał. Zaczęła się miotać, czuła jak liny przecierają jej skórę, piekło ją, ale uczucie złości, które
ją ogarniało było silniejsze. Nie była przerażona, była wściekła, że zaufała komuś, komu nie powinna, że myślała, że
zna ją od zawsze, na zawsze, na wylot. Cathie wiedziała o niej więcej niż rodzice, spędziły ze sobą tyle czasu. Kiedy
ona się tak zmieniła ? Przez płacz, Annie, zaczęła się dławić i dusić. Nie mogła złapać powietrza. Przestała się szarpać i próbowała złapać oddech.
- Rozwiąż ją, nie potrzebuję tutaj zgonu - zwrócił się Tyler do Cathie.
Dziewczyna podeszła i ostrym nożykiem rozcięła sznury. Annie upadła na kolana i złapała oddech. Czuła ostre kłócie w klatce piersiowej i na nagdarstkach. Dopiero teraz zauważyła, że leci z nich krew.
- Cholera - przeklnęła.
-Siadaj tu - podniósł ją Tyler za łokieć i rzucił na krzesło. - ale bez żadnych numerów.
Usiadła mocno, na twardym taborecie, który stał strasznie niestabilnie. Któraś noga musiała być krótsza.
,, To zupełnie jak u nas - pomyślała - zawsze ja byłam tą krótszą nogą Cathie. Zawsze mnie ciągłaś wszędzie za sobą ''
W tym momencie Cathie na nią popatrzyła. Tak głęboko w oczy, jak jeszcze nigdy.
,, Chyba nie powiedziałam tego na głos?'' - pomyślała
- Chodź skarbie - powiedział do Cathie - zabawimy się.
Kiedy wyszli, przyjaciele popatrzyli po sobie. Para poszła do pokoju obok i było wszystko słychać. Annie zatkała sobie uszy.
- Zaraz się porzygam - powiedział Martin. Widać było po nim, że ma dość.
- Annie ,Annie , patrz - wołała Jessy. Dziewczyna nic nie słyszała, ale zobaczyła niespokojne ruchu przyjaciółki. - Annie !
- No?
-Patrz, tam jest nożyk. Weź go. - szepnęła
Annie wstała pocichu i zbliżyła się po nożyk.
- Tępe to cholerstwo.
- Zostaw to ! - ktoś krzyknął i przystawił coś zimnego do pleców Annie. - puść.
Dziewczyna upuściła nożyk na ziemię.
- Siadaj tam gdzie siedziałaś - teraz rozpoznała głos .To był jeden z goryli, który zabrał Josha.
- Gdzie jest Josh ? - spytała i odwróciła się. Widziała, że teraz ma pistolet przystawiony do brzucha. - gdzie Josh?
- Nigdzie - odpowiedział jeden i zaczęli się śmiać.
- Gdzie jest Josh?!- krzyknęła i uderzyła go pięścią w brzuch. Była w takiej depresji, że było jej obojętne czy strzeli czy nie.
Straciła przyjaciółkę, teraz przyjaciela.
- Ty suko - powiedział goryl i uderzył Annie w twarz. Dziewczyna upadła i chwyciła się za policzek.
,, Nie rycz, nie rycz - mówiła do siebie - nie daj im satysfakcji''
- Ty skurwysynu ! - krzyknął Martin.
- Też chcesz? -podszedł od razu do niego i przystawił mu lufę do głowy.
- Co tu się dzieje ? - wpadł Tyler, zapinając spodnie.
- Ej, zostaw go - powiedziała Cathie.
- Zbieramy się - powiedział Tyler. - musimy jechać.
- Gdzie jedziemy ? - spytała Annie, wygrzebując się z podłogi i oczepując ubranie.
- Wy do pracy - powiedziała Cathie - pokaże wam co i jak. Martin będzie was pilnował i zbierał kasę.
- Za co kasę? - jęknęła Jessy.
- Za seks. A za co ?
LAJK : https://www.facebook.com/pages/HAPO/570628592962181?ref=hl