ROZDZIAŁ I
Cały wywiad trwał 4 godziny , z 15 minutową przerwą na kawę dla Sarah.
Dziewczyny wyszły, a kobieta zgrała nagranie na laptopa, zapisała folder, spakowała się i ruszyła do domu.
,,To będzie ciężki wieczór, ale ta książa to bestseller''- pomyślała.
Nigdy nie słyszała takiej opowieści. Gdyby nie to, że mogła się spotkać tymi osobami, nikomu by nie uwierzyła.
Miesiąc później powstała książka o znaczącym tytule : Promotional Prices.
Zarówno Annie jak i Catherine, tego samego dnia dostały paczki, w których znajdowała się dość gruba powieść, o białej okładce z czarnym tytułem i tak bardzo znanym przez nich zdjęciem.
Pierwsza myśl, która przeszła przez głowę Annie to po co ja zgodziłam się na ten wywiad? w tym samym momencie, głos jej szczerego sumienia powiedział : aby przestrzec innych, młodych ludzi przed takimi wydarzeniami.
Catherine otworzyła paczkę i gdy zobaczyła zdjęcie, popłakała się. Tak bardzo chciałaby móc przeprosić Jane, Josha i Jessy. Chciałaby ich przytulić i prosić, żeby jej wybaczyli. Wyciągnęła książkę z paczki, usiadła na łóżku i zaczęła czytać.
- Siema, gotowa ? - powiedział wysoki szatyn, do swojej dziewczyny.
- Jeszcze chwilka ! - krzyknęła zza drzwi łazienki, rudowłosa piękność.
-Pospiesz się, bo czekają na nas !
Catherine szybko się poperfumowała, dorysowała kreski na oczach i wyszła z łazienki
- Wow - powiedział z uznaniem Martin - wyglądasz bosko.
-Dzięki - okręciła się wokół własnej osi i pocałowała go w usta.
Kiedy wyszli przed dom, wszyscy już czekali. Tylko Martin miał prawo jazdy, bo był najstarszy, zresztą jechali do jego koleżanki z klasy. Eve przy każdej możliwej okazji, robiła domówki.
- No gwiazdy ! - powiedział Josh - wreszcie ! Ileż można na was czekać?
Wszyscy wpakowali się do czarnego range rover'a, włączyli muzykę i ruszyli, przez ulice Dorthumnd.
- Będzie świetnie ! - przekrzykiwała muzykę Catherine i uścisnęła rękę niskiej blondynce, która siedziała obok. -prawda Annie?
- Eve potrafi zaskakiwać - przyznała blondynka - zobaczymy co tym razem wymyśliła.
Cała grupka,ze świetnymi humorami, podjechała pod wielki, czarny dom , z którego biły kolorowe lasery i słychać było głośną muzykę.
- Chodźmy ! - zarządziła Jessy i wszyscy poszli przywitać się z Eve.
Impreza przebiegła nadzwyczaj spokojnie. Mimo,że alkohol lał się strumnieniami, Annie nie miała ochoty dziś na zabawę. Miała złe przeczucia i było jej niedobrze. Usiadła na brzegu basenu.
- Co jest ? - przysiadł sie do niej Josh.
- Jestem zmęczona. Nie mam siły - uśmiechnęła się.
- Mnie nie okłamiesz - przyjrzał się jej bacznie.
-Nikogo nie okłamuję - zarzekła się - poważnie.
- Królowa imprezy i jest zmęczona ? Nie wierzę !
- Każdy może mieć gorszy dzień
- Chcesz zostać sama ?
- Jeśli nie będziesz pieprzył to tu siedź.
- To idę - zaśmiał się i wstał.
Chwilę później, dziewczyna usłyszała, że ją ktoś woła.
-Annie ! Annie !
Odwróciła się. Jej oczom ukazały się, długie rude włosy, które poruszały się w jej stronę. Catherine biegła ile mogła.
- Musisz mi pomóc - powiedziała
- Co się stało ? - Annie wstała i z przestraszoną miną spojrzała na przyjaciółkę.
- Pamiętasz, opowiadałam ci, że niedawno poznałam Tylera... muszę się iść z nim zobaczyć.
- Ale czemu ? co się stało ? A co z Martinem?
- No właśnie ! Musisz mnie kryć.
- Dziewczyno , nie działaj na dwa fronty.
- Nie, to nie to co myślisz. Musimy coś załatwić. Opowiem ci później, powiedz, że źle się poczułam i pojechałam do domu.- odwróciła się i zaczęła biec przez ogród.
- Przecież on mi nigdy nie uwierzy ! - krzyknęła Annie.
- To wymyśl coś, liczę na ciebie !
,, Cholera '' - pomyślała Annie. Nienawidziła gdy ktoś mówił, że liczy na nią. Bała się, że zawiedzie. I Catherine dobrze o tym wiedziała.
podoba się ? lajknij : https://www.facebook.com/pages/HAPO/570628592962181?ref=hl