Syriusz

Syriusz. szczawnicki zwierzak, ktory skradl moje - i tak nalezace juz do kogos innego - serce.

to okropne, ze rodzice nie zgadzaja sie na kotka!
dziwi mnie to, gdyz powiedzieli symboliczne 'TAK' na przerozne wilczury, zlote rybki, konie, na pieski preriowe, laciate swinki morskie, kruczoczarne kroliki, na wariackie fretki i popielate chomiki.
a na mruczacego futrzaka - nie! :(
...moglby miec wielkie szmaragdowe oczy i jesc whiskasa z porcelanowej miseczki uhonorowanej miejscem pod moim wiecznie nieposcielonym lozkiem. moglby byc swiadkiem mojego zycia. moglby byc nawet moim kocim przyjacielem...
kiedys jeszcze posiade swojego slicznego miauczacego Tygryska, zobaczycie. bedzie nosil imie jakiegos zasluzonego krola z Dynastii Piastow, bedzie denerwowal mojego narzeczonego wszechobecna sierscia, byc moze bedzie nawet mieszkal w jakims cichym zakatku wymarzonej Anglii. ze mna - studentka filozofii. [?] ;)
wielkieeego modrookiego huskyego tez sobie sprawie.
...koty, psy, konie - wedlug mnie to posiadacze najsliczniejszych, najbardziej glebokich oczu w calym wszechswiecie. dodatkowo maja one taka bonusowa opcje, ze widac w nich zakamarki duszy i uczucia ich posiadacza.

irytuje mnie to, ze w ogole nie znam sie na polityce. zwlaszcza teraz, w okresie wyborow. nie mam pojecia nawet, na kogo glosowalabym, gdybym byla pelnoletnia. czuje natomiast, ze cos jest nie tak z tymi wszystkimi wygarniturowanymi dzialaczami, ktorzy obiecuja cudowny kraj, szczerzac zeby na ulicznych plakatach.
'x_X

zycie jest kruche jak herbatnik.
po raz kolejny przypomnialam to sobie, widzac karetke pedzaca na sygnale.
to powod, zeby chwytac kazda sekunde. trzeba byc szczesliwym.
jak to zrobic? nie wiem, poniewaz kazdy z nas ma osobny przepis na to wytrawne ciasto. wskazowka jedynie moze byc to, ze synonim do 'szczesliwy' to 'doceniajacytocoma'. a wyraz bliskoznaczny do 'doceniajacytocoma' to 'cieszacysiezeniemagorzej'.
;)

bylabym niesamowicie wredna, egoistyczna, niesprawiedliwa i zalosna, gdybym zglaszala jeszcze jakiekolwiek roszczenia do losu.
...na wyciagniecie reki mam wszystko, czego pragne, co sprawia mi radosc - sorbet cytrynowy, pachnacy staroscia tomik wierszy Milosza mojej prababci, seledynowe winogrona bezpestkowe i pomadke do ust o smaku i wlasciwosciach masla shea.
nie przeszkadza mi nawet to, ze moj pokoj to jedna wielka stajnia Augiasza; na srodku triumfuje granatowa niewyprana derka, ktos zrzucil z biblioteczki przerozne encyklopedie, atlasy i przewodniki w stylu: jak nie dac sie zwiesc spojrzeniom, biala tablica fosforyzuje przypomnieniami o przyszlotygodniowych sprawdzianach, kontrastujac ze wschodnia sciana pokryta w calej powierzchni fotografiami moich braci zujacych gume balonowa podczas jakiejs uroczystej niedzieli, usmiechnietego Merszonka, krakusowskich lobuziakow, Floriana & Zyzia oraz Dziunki w okularach przeciwslonecznych.

ciezko mi sie pisze, poniewaz klawiatura swiecaca kremem intensywnie nawilzajacym do dloni urzadza sliski drift moim rekom.


kryzysowa Amelio, czy w ramach pocieszenia dasz wyciagnac sie w przyszla sobote na daima do coffee heaven oraz do piecioskladnikowego dominium? i moze jeszcze na spacer z gniadymi? hm? :) ;*

...poza tym wszystkim mam cholerna ochote na jesienny krakowski rynek, glaskanie szarych golebi pokrytych blekitno-rozowym obloczkiem i na czasopismowy empik.
czyzby tajemniczo zakreslony horyzont przyszlej soboty&niedzieli juz dawal sie we znaki?

aha, jeszcze jedno: obok dzemu malinowego i jablkowych chupachupsow weekend to najlepsza rzecz pod sloncem! ;>


a teraz wyjde sobie po drewnianych schodkach na moja drugopietrowa wieze, w ktorej czeka na mnie marchewkowa Sardynka, czarnooki Wladyslaw i posciel spryskana lawendowym olejkiem ulatwiajacym zasypianie. schowam zegarek do szafki nocnej, zatrzymam czas. bede rozmyslac o cudownej 10% znizce na derki od shöcke i jak gdyby nigdy nic powiem wam...
dobranoc ;*


PS Rybciu, dziekuje ci za dzisiejsze honeyhoofowe superowe luzakowanie ;***!