przyjechaliśmy na święta do Polski, w nocy 24-go, na koniec podróży zdążyliśmy się "pogrysc" Wigilia nadeszła, i jakoś minęła, 1-sze święto od połowy dnia było fajniusie.. 2-gie Św. też na szczęście jakoś minęło, uff.. nie lubie Świąt, nie czuje ich i nie spędzam ich satysfakcjonująco, w zgodzie duchowej z Moim mężczyzną, to sprawiło że Moje odczucia na Święta są raczej negatywne.
W poniedziałek (27.12) umówiłam się z Sylwią, pogadałyśmy sobie, to było Mi potrzebne, jakiś "osobnik" do rozmowy, przyjechał na chwilkę Paweł, we wtorek też widzieliśmy się na chwilkę.. w carrefourze. później spotkałam się z Sylwią i Madzią, tęsknie za takimi spotkaniami, w środę pojechałam z Kubusiem do Kamilii, fajnie było sięspotkac po tak długim czasie, pogadac.. późnym wieczorkem zadzwonił Skarb, umówiliśmy się koło choinki, tak jak 2 lata temu, bardzo się ucieszyłam, jednakże nie pospacerowaliśmy, i to o dziwo nie Ja "nie chciałam" heh było Mi cieplutko, ale Skarb chciał do domku. Tak Mi ulżyło, tak się za Nim stęskniłam, to cudowne móc się wtulic w Ukochaną osóbkę, móc dotknac, czuc na sobie spojrzenie, patrzec, uśmiechnac się i widziec uśmich.. Noc była baardzo przyjemna;) byłam "tego" taka spragniona. w czwartek rano zawiózł mnie do ginekologa, na badania kontrolne, wszystko jest wporządku, co cieszy, czekam jeszcze tylko na wynik cytologii, później poszłam do fryzjerki, którą Madzia zawsze zachwalała, i co zdażyło Mi się zaledwie 3 razy w całym Mym życiu: wyszłam stamtąd zadowolona z uzyskanego efektu heh. Mam jaśniejsze włoski, co zrobiłam oczywiście dla pewnej osoby... wieczorkem zadzwonił Skarb, licytując się ze mną jak bardzo chce zeby przyjechał, skończyło się na "może przyjadę" i po 5 minutach Skarb wszedł do pokoju:) to było fajniutkie:) Piątek nie zacząl sie "dobrze" byłam smutna.. Paweł pojechał, mama jeszcze długo "gadała" później poszłam sobie do miasta, mam wreszcie rękawiczki i dobry czerwony lakier heh. wróciłam do domku, wykąpałam się, pomalowałam, zakręciłam włoski, włożyłam "małą czarną"i czekałam.. Sylwestra spędziliśmy w domu, za pięc północ pojechaliśmy zobaczyc na plac carrefoura.. później zasnęliśmy, ranek 1.01.11 zaczął się małą sprzeczką i sexem:D Nie pamiętam na ten moment co się działo później, ale wieczorkiem pojechaliśmy do Torunia, zawieźliśy Młodego do rodziców Skarba, mięliśmy wynajęty pokoik, wieczór minąl na MOim "wyżalaniu się" Paweł zasnął, Rano było cudaśnie, tak kochac chciałabym się zawsze, lubie czuc się "wolna" krzyczec gdy mam na to ochotę.. pospacerowaliśmy po mieście, wróciliśmy po Kubusia ... pojechaliśmy do Madzi i Miłosza, posiedzieliśmy troszkę, popiłam Moje ulubione Maliby ( Kotek Mi kupił:) ) bardzo ładne, przestrzenne mieszkanko sobie urządzili, fajnie było tam pojechac, wróciły wspomniania, gdy miałyśmy po 14-15 latek i spędzałyśmy tam wakacje.. wtedy były kołe ściany i balkon bez balustrad:D było super. Wróciliśmy wieczorkem, pojechaliśmy oddac Moje kilkakrotnie kupione buciki z carrefoura, namówiłam Skarba żebyśmy spędzili razem noc, Skarbuś sięzgodził, ale później i tak odwrócił siędo mnie plecami, nawet wtedy gdy ułożyłam sięz drugiej strony:( nieznosze tego:/ Rano Kotuch pojechał.. poszłam z Małym do lekarza, dostał skierowanie do laryngologa, jutro mam nadzieje okaże się czemu tak 'chrapie' Kotuch sięnie odzywa jak do tej pory, zadzwonił tylko jakiś czas po wyjeździe z pytaniem czy juz poszłam, to takie niemiłe:( odczułam to jako kontrole. Chciałam pozwiedzac dzis sklepy z obuwiem, ale taak Mi sie nie chce.. kończe to co pamiętam napisałam, idę do Skarba Kurdupelka:D
a choinka z zeszłego roku, o wiele ładniejsza, niż tego roczna, i święta też z tego co pamiętam były o wiele lepsze w Moim odczuciu:)