Ja & Narusa
Lizawice, bodajrze 26.01.2012
Nie ddaję nic, bo jestem zdana na łaskę i komputer mojej mamy, mój nie odczytuje myszki, a mam zwykły, nei laptopa. Kocham to strasznie, na prawdę...! -,-
Nie ma zła, które by nie chodziło parami. Jestem chora. Angina, mówiąc w skrócie :* Dostaję antybiotyki. Na szczęście obyło się bez syropków,bo bym umarła szybciej. Raz chciałam wyskoczyć z okna, żeby tylkonie brać wyropu... Syropy są blee.
U konia? Chyba dobrze. Nie wiem, nei byłam od soboty tydzień temu. Jestem przez to wkurzona okropnie! Obiecałam sobie przecież, że zajmę się nią lepiej w tym roku... Najaktualniejsze które mam to to na górze...
W moim pokoju jak zwykle panuje artystyczny nieład, ale zamierzam to zmienić! Mój pokój będzie ''bardziej hippiczny'' ;p Na ścianie mam przyklejone moje zdjęcia z Narusą. Pięć zdjęć i w wielkiej ramce rysunek Narusy od Kajair :*Lepiej mi się robi, jak na to potrzę, leżąc przy tym w gorączce...
Ostatnio było mi dziwnie kiedy zaspiałam. Leżałam spokojnie na brzuchu, mój oddech był spokojny, a powieki stawały się coraz cięższe. I tak zasypiałam po czym zauważyłam mini-Narusę, która zbiegała do mnie z nieba w twarzystwie pega-rożców. I podbiegła do mnie. Poczułam jej oddech na moim policzku. Dotknęła mnie moim rogiem, b miała róg i zniknęła, a ja zasnęłam... I to bylo dziwne, ne prawdę. Bylam widocznie odurzona lekami...