Granat, znaczy się bomba.
Z przepracowania, niedospania, zmęczenia... uczepiły się mnie dziwne przemyślenia i wnioski, zupełnie bez sensu.
Człowiek im więcej posiada, tym bardziej nie potrafi tego docenić. Właśnie przerabiamy to w domu i o dziwo, stroną gdziamgającą nie jestem ja. Przerażające.
Marzy mi się wyjazd. Wypad weekendowy, podróż, ekskursja, trip.
Nie na mazury, ale w góry!
W góry to się na bank nie uda, ale podkarpacie? Może... Przemyśl? :)
Oj, tak. Bardzo tak...
Głupiam.