Mama zawsze powtarza:
nie ufaj i nie zwierzaj się ludziom, bo prędzej czy później to wykorzystają.
Święta prawda. Miała rację jak cholera.
Każdy z nas ma swoje małe piekiełko, a ja osobiście odnoszę wrażenie, że to moje rozrasta się do coraz większych rozmiarów.
Nigdzie na świecie nie będzie tak, żeby dogadać się ze 100% danej populacji.
Zawód na bliskiej osobie boli najbardziej.
Ech.