"chciałbym umrzeć z miłość"
wreszcie ma to jakiś sens, teraz to rozumiem i sama już umiera moja świadomość, moje skryte ja. Nie wiem kim jestem, nie wiem kim mogę być nie wiem nic.
To prawda, że to co robimy innym wraca do nas jak bumerang niezauważalnie szybko. hmm.. może to tak miało być, może miałam nauczyć się żyć w kompletnej samotności. ja, osoba bardzo wrażliwa, która musi czuć się potrzebna komuś, i to nie byle komu. Byle komu nie poświęca się wspaniałych lat swojego życia. Chociaz może nie zawsze były one kolorowe to przez ten cały czas mi zależało. Duma i uprzedzenie zwyciężyły. Dziś gnije sama w sobie. Umiera już każda cząstka tej mnie. Tej zabawnej, wesołej, kochającej... To już nie wróci, a jeżeli wróci to razem z Tobą. Wątpie, abyś mnie zrozumiał. Zmieniłeś sie. Stałam się juz przeterminowana i oddana do reklamacji. Czy będzie ona uwzględniona pomyślnie i wszystko wróci do normy, czy zostanie przez Ciebie odrzucona? Tego nie wiem, nie wie nikt prócz Ciebie...