Życie to trudna sztuka.
Wciąż tu jestem - w kolorach.
Któż by pomyślał, że jeszcze 2 miesiące temu zrezygnowałam z wszystkiego.
Byłam tam. Po drugiej stronie lustra.
a później na oddziale zamkniętym.
Te wszystkie światła, twarze ludzi, głosy.
Akty desperacji, nieme wołania o pomoc, wrzaski,
przeszklone drzwi i ściany,
pasy.
Ciężko jest to ubrać w słowa.
Zdecydowałam wrócić i być szczęśliwa.
Miewam stany euforii i obwiam się,
że niebawem ponownie tam wrócę.
Pamiętam dobry początego złego...
Lecz wybieram Życie mimo wszystko.