Znów życie nabiera tempa,
znów serce mocniej zabiło.
Znów pragnę się troszczyć,
upajać, unosić i opadać...
Miękko lądować na jego ramionach,
gnać za nim, prowokować.
I znów boli, tęsknię,
ale to znaczy, że
znów żyję.
Dostałam kolejną szansę,
plac po bitwie czas posprzątać,
zakopać wszystkie trupy.
Długa i ciężka droga przed nami,
grunt też jest niestabilny,
ale w obronie będziemy używać najcięższego oręża
czyli naszych serc.