Lubię tutaj wracać. Czytając poprzednie wpisy doskonale wiem w jakim byłam aktualnie nastroju. Przypomina mi o wielu wspomnieniach, wydarzeniach, które wywoływały zarówno uśmiech jak i smutek na mojej twarzy. Kilka lat temu uważałam się za dorosłego człowieka, czytając niektóre wpisy zastanawiam się co we mnie takiego niby było dojrzałego.. Z perspektywy czasu dojrzewam do pewnych sytuacji, nowych sytuacji... Zauważyłam, że przez te kilka lat wiele się we mnie zmieniło. Humor pozostał ten sam :) ale perspektywa na wiele rzeczy totalnie zmieniła bieg. Moja kariera barmanki dobiegła końca, nie powiem, że za tym nie tęsknie. Tęsknie. Ale aktualnie nie wyobrazam sobie każdej soboty w pracy.. zastanawia mnie za czym wtedy tak goniłam. W weekendy praca, w tygodniu studia. Później w tygodniu praca, w weekendy studia i praca do rana.. Kiedy ja spałam? Chyba nie spałam. W międzyczasie miłość, której tak na prawdę nie poświęciłam się w 100%. Tak, byłam zakochana, bardzo zakochana ale miłość, która zarówno cieszy jak i rani... nie potrafiłam tego zrozumieć. Przez długi czas walczyłam sama ze sobą, miałam żal.. ogromny żal. Praca za barem dobiegła końca, studia się skończyły, w końcu miałam wolne weekendy. Wtedy mnie cieszyły. Teraz.... są po prostu odpoczynkiem od pracy w tygodniu. Nie cieszą mnie. Polubiłam bycie sama ze sobą. Zrozumiałam też, że nikt nie ma prawa narzucać mi swojego zdania, Mam swoje własne. Z biegiem czasu bardzo zmieniłam podejście do ludzi. Po prostu im nie ufam. Może dlatego wiele osób uważa mnie za osobę skrytą lub niedostępną. Przekonałam się na własnej skórze nie raz, że istnieją ludzie i ludzie.. Po upływie czasu żałuje jednej rzeczy, która męczy mnie każdego dnia. Odnoszę wrażenie, że przegrałam swoje szczęście. Jestem zła na siebie. Ale jest już za późno.
Jedno pozostało bez zmian dla przyjaciół, zrobię wszystko.
https://www.youtube.com/watch?v=eioU-RxZvVE