Euforia nie przemija, tak bardzo mnie to cieszy. Słowa słyszane od najbliższych, że są ze mnie dumni, że za taką mną tęsknili dodają mi odwagi, dodają mi skrzydeł... Nie sądziłam, że tak wielu ludzi dostrzegało, że coś jest nie tak, dopiero teraz po takim czasie mówią mi ' to cię niszczyło '. Żałuję, że wcześniej nie mogłam się od tego uwolnić, ale ludzie jednak popełniają błędy, mimowolnie. Ale teraz wiem po co to wszystko się działo, odkryłam sens mojego cierpienia. Wiem też, że nie jestem w stanie zawodzić siebie samej i nie mogę podejmować decyzji, która zniszczyłaby wszystko co zbudowałam do tej pory. Zburzyłam ścianę, którą się otaczałam i pozwoliłam by zaczął się w moim życiu nowy, znacznie lepszy etap, ten, którego nie byłam w stanie rozpocząć, trwając w tym co mnie wyniszczało od środka. Ale cóż, człowiek uczy się na błędach, a w końcu muszę być bardziej ostrożna, inaczej to wszystko zostanie wykorzystane.
Burza już się skończyła, teraz tylko świeci słońce. Buzia już mnie boli od tego ciągłego śmiania się, tak bardzo mi tego wszystkiego brakowało, chyba nawet sama tęskniłam za właśnie taką sobą ! Udało mi się to osiągnąć i teraz jestem w stanie przenieść nawet góry.
Jeszcze jedna sprawa musi się do końca ułożyć w mojej głowie, tylko jeszcze jedna i potem już będzie naprawdę dobrze.
Teraz nawet niczego nie żałuję, bo nie popadłam w żadną skrajność, chcąc kontynuować coś, co już dawno się powinno zakończyć. Dzisiaj śmiało staję przed lustrem i powtarzam sobie " Andzia, zrobiłaś wszystko co mogłaś, nie masz sobie nic do zarzucenia" i to jest cała magia tego wszystkiego. W końcu mam tę siłę. Dziękuję