Koncert Biebsa <3

Ja byłam gdzie indziej całkiem. Zupełnie z innej strony i bliżej sceny. Zdjęcie to jest z internetu ponieważ jak chciałam robic zdjecie to trzęsła mi sie reka ...
Nadal do mnie nie dotarło, że tam byłam. Gdyby to było tylko możliwe pojechałabym tam jeszcze raz. 
Niesamowici ludzie, niesamowita atmosfera. 
Poznałam tyle wspaniałych osób... Rozmawiałam z nimi 10min , a juz czułam jakby znała ich od zawsze. 
Pewna dziewczyna uciekła z domu żeby tylko go zobaczyć. Pojechała do Łodzi, aż z granicy Niemiec. Gdy zobaczyła że wszyscyb mają bilety popłakała się , bo ona nie miała. Zaczęliśmy zbierać dla niej pieniądze, aby mogła spełnić swoje marzenie i go kupić. Podbiegła grupka beliebers, bo widzieli ze ta dziewczyna płacze i zapytali się ile jeszcze potrzeba (wczesniej tez juz dołożyli). Nagle wyciągli i dali te 10zł które brakowało. 
Pomagaliśmy sobie wszyscy nawzajem, ale były też fanki które robiły wszystko żeby być na koncercie, ale nie można ich nazwać beliebers. Np Była taka akcja żeby trzymać bilety w górze i pewnej dziewczynie ktos wyrał z ręki dwa goldeny. To straszne . Nie rozumiem jak mozna było tak zrobić. Albo koło mnie siedziały dziewczyny które przez przypadek dostały bilety bo na koncu rozdawali za darmo i weszły sobie po prstu zeby być chociaz nawet nie są jego fankami i co chwile pytały się co to za piosenka leci... A sporo beliebers mogła pomarzyć żeby tam być. 
A co do antyfanów to podobno mieli go zniszczyć tak żeby tu już nigdy nie przyjechał, a tak na prawde niczym nie dostał ani nic. Jedyne czym rzucali na scene to misiami dla niego. Nawet nie było antyfanow przed hotelem .. kompletnie nigdzie.
 Dziekuje wszystkim ktorych poznałam <3

Chyba jeszcze nigdy nie napisałam tak długiej notki:) Jeszcze raz dziekuje i pa ;)