Dziś zaczyna się drugi tydzień przemiany.
Powiem szczerze że idzie mi średnio. Tak uważam. Dlaczego? Być może dlatego że wciąż myśle żeby coś przeżuć pysznego. Nie mam bzika na punkcie jedzenia ale wciąż odczuwam nie dosyt. Staram się jak moge. Mam nadzieje że sobie poradze ;Dp
Wczoraj się ważyłam. I jechałam na magicznym rowerku stacjonarnym.
- pedałowałam 22:oo min
- przejechałam 10 km
- spaliłam 150 kcal
Czy to rzeczywiście pomaga przekonamy sie ;)