Będę tutaj zaglądać, pisać i wstawiać zdęcia więc w pierwszym moim wpisie postanowiłam napisac coś o sobie
Jak się domyślacie, postanowiłam sie odchudzać. Próbowałam już kilkakrotnie lecz po kilku dniach się poddawałam- z różnych powodów. Obecną diete i ostatnią! zacząłam w poprzedni poniedziałek. Długo szukałam cos odpowiedniego dla siebie, bo nie mam motywacji do ćwiczeń ale za to lubie pędzać czas w kuchni i juz w minionym tygodniu zaprzyjaźnilam się bardzo dobrze z warzywami i owocami, które są i będa podstawa posiłków.
Czytałam w internecie o różnych dietach i zdjecydowałam sie na liczenie nie kalorii a punktów po przez jedna z stron intrnetowych, gdzie mogę układać własne menu. Przydzielono mi punkty i rozplanowano na 5 posiłów i ukladam sobie tak posiłki, że jem to na co mam ochotę. Oczywiście warzywa i owoce (ale nie wszystkie) maja mało punktów, więc nie chodze głodna....
nie chce aż tak bardzo sie rozpisywać, bo nie chodzi o reklamę dla tej firmy ale jesli ktoś by chciał wiedziec więcej może piać na priv.
Zamierzam zaglądać tutaj codziennie, aby moje motywacja sie nie wypaliła, bo przeglądając niektóre wpisy na prawdę motywują!
a tak w ogóle postanowiłam się odchudzać bo... hm... bo po prostu ważę za dużo na swój wiek...
Zaczęłam mieszkać z chłopakiem i jak kupilismy wagę łazienkową i jak się zwarzłam to dwa dni dochodziłam do siebie a w dniu trzecim postawiłam sobie cele, cele którkoterminowe i długoterminowe.
Nie operuje datami, do kiedy chce schudnąć i osiągnąć cele, ale po prostu chce aby moja waga malała.
Po minionym tygodniu jezcze się nie ważyłam, bo boje sie co tam zobaczę...
a przed odchudzaniem moja waga wskazała 100,3 kg
przy wzrosie 168 cm
wiek 23 lata
pierwszy sukces, jak waga wskaże 9 z przodu
drugi to wskazanie 8
trzeci 7
i czwarty ostatni to 6....
Już po tygodniu odchudzania moge sie pochwalić, że:
nie zjadłam żadnego fastfooda, co przedtem byłoby normalne...
zjadłam tylko jeden kawałek czekolady,
cukier zastąpiłam miodem, chociaż co dziennie nie uzywam miodu,
pije minimum 1,5 litra wody zamiast coli lub innych napojów gazowanych,
jem 5 posiłków dziennie (pomijając niedziele, gdzie były 4 bo obudziłam się bardzoooo późno i było szykowanie obiadu a nie śniadania)
Jak na pierwszy wpis to wydaje mi się, że wytarczaąco, znów zajżę tu jutro
p.s. przepraszam jeśli wpis est troche chotyczny ale nie wiedziałam od czego zacząć i na czym skończyć
POZDRAWIAM I TRZYMAM KCIUKI ZA ODCHUDZAJĄCYCH SIĘ