O 2 zaczeła się dopier impreza :P
Szyba zaparowała więc pełno rysunków było.
Elizie żreć sie chciało więc oczywiście jadła i jedzenie po całym pokoju latało. Dwie dziewczyny poszło spać. Eliza nie, bo tamta co poszła do chłopaków miała do niej sms napisać, by drzwi otworzyła. O 3 Eliza zaczęła tańczyc xD
Wera przyszła to we 3 śpiewałyśmy piosenkę o kukułkach hahahahaha. Uspokoiłyśmy się. Leże, leże, leże. 4 rano, Eliza gwiżdże.. Ptaki naśladuje. Hahahahaha
Eliza w nocy mi ciągle do łożka właziła xddd. Olce powiedziała, że ją kocha... Co za zbok xD
O 6 pobudka.. I ten budzik- ,, Matka wi, że ćpasz '' hahahahahahahaha
Eliza przez całą noc robiła fryza na mopa xD Z resztą nie tylko ona :p
Przy czym mówiła- Jestę Mopę xD
O 7. 20 wpadliśmy na pomysł, by pojść do sklepu
Kupiliśmy picice ( nie ma to jak wydać 20 zł na picice xD ) i lody. My wracamy, a wych. '' wiecie, że śniadania nie było ?? '' hahaha. Kompletnie zapomniałyśmy xD
Po śniadaniu ogarniamy pokoje, oczywiście Paweł wlazł do pokoju nam i wyleźć nie chciał, więc mondra Eliza chciała go wynieść razem w krzesłem.. Krzeslo sie wy*bało i Paweł na ziemi xd
Potem na szlak i na Szumy Tanwi :p
Idziemy, idziemy i doszliśmy do wodospadu największego na Roztoczu, potem dalej i wreszcie dostarliśmy na szumy. Zaczeło grzmieć więc do autokaru, który stał km dalej... Jak doszliśmy to cali mokrzy byliśmy... Burza była. Potem dyskusja z wych. że nie chcemy iśc na bagna gdy pada. Więc kilka osób z 1a, dziewczyny z 1f, Paweł i jego kolega, i chłopaki z 3 zostali, więc kobita kazała nam autokar zamiatać. Wybiarała osobę, a ta sama sprzątała, a potem kolejna i kolejna i kolejna. NA MNIE NIE PADŁO hahahaha. Jak wrócili to do ośrodka na obiad i do Zwierzyńca. Po drodze do kapliczki na wodzie i kościoła, a i też do brata dąbu Bartka xD Potem do Zwierzyńca, do Parku Narodowego. Czekaliśmy na Koniki Polskie, ale akurat ich nie było :( Więc przewodnik pokazał nam jezioro. Nauczycielki pozowliły nam do kolan wejść. Hahahaha. Od wczoraj pojęcie do kolan zmieniło mi się o 180 st xD Ci co weszli byli cali mokrzy, włosy, bluzka, spodnie ( i nie tylko ). Jednemu krew z nosa się lała jak w niego dostał. Jak tam weszliśmy to wszystkie dzieci pouciekały i kaczki sie pochowały xD Po 2 latach pływałam, choć pływaniem to ciężko nazwać xD.
Przebrać się musieliśmy na ulicy.... Szymon zastanawiał się, czy zmieniać warstwę podspodniową czy nie, hahahaha.
No i powrót do Jeblina xdd
A........ Elizie w burkrach telefon w dziurę głęboką wpadł... A wszystcy kazali nam na nią uważać xdd
Eliza czasem zachowuje się jak dziecko...
ZDAM !!!! :D Fizyka poprawiona !!!! Dwója na koniec wpisana DŁUGOPISEM do dziennika !!!!
Juhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhu