zastanawiam się, po co ludzie pojawiają się, tylko po to, by zniknąć. Bez słowa, bez niczego, po prostu się rozpłynąć.
a ogólnie to padam na ryj, noc spędzona z Paulinką, takie łapu capu, ale było ok!
a teraz leżę w łóżku, słucham jakichś smutnych piosenek, myślę.
i trochę smutam. bo taka rozbrojona jestem, nie mam nic.