zbyt długo mnie tutaj nie było. błąd który zamierzam naprawić.
ostatnio nieco zaganiana, ale też zagubiona i bezradna - czy naprawdę nikt nie mógłby wreszcie przewrócić ten świat do góry nogami? wtedy wreszcie fuunkcjonowałby tak jak trzeba. bez jakiś absurdów, wyrzeczeń i dziecinady.
ale ostatnio lepiej. jakoś to znosze. oboje lepiej to znosimy;)
i powoli zdaje sobie sprawę że nie ma co się buntować. to smutne w istocie ale tak jest. ale jeśli powiem że nie ma co się bunotwać przeciwko rzeczom na które nie mamy wpływu - to już ma sens. już nie zamierzam. bo przez to tylko ja nerwy tracę i psuje innym.
ale za to koty mają na to wszystko inny, tajny sposób - kodt nie do odkrycia przez innych ;)
weekend był miły. bardzo. podładowałam baterie i cieszę się że już niedługo znowu kilka dni wolnego. oby udało się to tak jak oboje chcemy. oby.
a tak wogóle to jaja malować i sie radować ha!