Dzisiaj był beznadziejny i fajny dzień.Chociaż to zdanie jest bezsensu,opowiem wam jak on wyglądał. W czwartek rano zawsze mam na 11:30, ale mieliśmy mieć przedstawienie, bo w mojej szkole odbywał się wielki konkurs ortograficzny:[zaklopotany] Więc 7 osób z naszej klasy (w tym ja) mieliśmy zrobić przedstawienie.WSZYSCY byli cholernie zdenerwowani i wszystko robili jak najszybciej. Potem przedstawienie się skończyło i mieliśmy godzinę do swoich lekcji. Więc siedzieliśmy w szatni. Okazało się, że zapomniałam wziąć pracy domowej z matmy i moja kumpela też, więc ją zrobiłyśmy, a potem był dzwonek i poszliśmy na polski na którym dostałam 6, a potem na długiej przerwie pani Chmura przepytywała mnie i tą kumpele co też nie miała pracy (Kasię) do konkursu o Kalansjuszu (stworzył pierwszą,bezpłatną,szkołę dla wszystkich) i po dzwonku poszłyśmy na matme z której się nie pouczyłyśmy, ale pani naszczęście nie pytała. Na następnej przerwy szukałyśmy Agaty (2 kumpeli) i chodziłyśmy w kółko po szkole,po łazienkach,aż wreszcie znalazłyśmy ją w czytelni,gdzie odrabiała angielski,który miał być po tej przerwie. Na Angielskim za to, zamiast sprawdzać tą pracę domową to bawiłyśmy się w rzucanie piłki i trzeba było powiedzieć jakie kolwiek słowo po angielsku, ale nie mogą się powtarzać(!) Potem po lekcjach okazało się, że nie ma w-f. Dlatego poszłyśmy do klasy nr.32 w której rzadko klasy mają lekcje i tam odrabiałyśmy lekcje z czego teraz mamy wolne, bo odrobiłyśmy. Ach. Co za pomieszany dzień. Mogłabym tak jeszcze bardziej w szczególe opowiadać, ale nie chce mi się(!) :D
Na zdjęciu widać mojego ludzika z plasteliny. Bardzo lubię z niej lepić;) To taka plastusiowa Anna. Tak ją nazwałam:p
Pozdrawiam: Kasie,Agatę,żanetę,olkę,Asię i jeszcze tam kogoś(!)
Gugu123:*