... - nie chodzi o to, by być nierozłącznym, tylko żeby rozłąka nic nie zmieniała"
VeeeRooo - jak ja już chcę się z Tobą napić winka ! I pogadać o wszystkim. :]
Przypomniało mi się, jak dwa czy trzy lata temu, jakoś w nocy siedziałyśmy za torami i piłyśmy Fresco i powiedziałam taki głupi tekst : "Smutne są wieczory, samotne gdy są!" . Strasznie tęsknię za tymi chwilami! Ale cieszy mnie fakt, że być może już niedługo będziemy się widywać baaardzo często !
Aktualnie w moim życiu jest bardzo stabilnie i jak najbardziej mi to pasuje. Przez najbliższy miesiąc jeszcze tak będzie, bo potem trzeba będzie znaaacznie przyspieszyć obroty, datego korzystam z relaaaksu i wolnych chwil - tylko da siebie, póki jeszcze mogę.
W czwartek ubiegłego tygodnia - zmusiłam się do rozpoczęcia biegania. Ciężko było zacząć, ale mam ogromną mobilizację, dziś znowu ruszam w trasę. Na zewnątrz robi się coraz cieplej, co tylko sprzyja moim treningom. Zmieniłam nieco jadłospis - na jeszcze bardziej zdrowy, staram się coraz bardziej ograniczyć sól a smażone mięso zamieniam na gotowane. Zrobiłabym sobie detoksykacje, ale ciągle ktoś jest w segmencie - i się wstydzę! Zrobię sobie w święta, bo nikogo nie będzie wtedy.
Do wakacji - może uda mi się osiągnąć zamierzony cel!
Na początku marca - będę miała bilet do UK, co będzie dla mnie dodatkową mobilizacją do przyspieszenia pisania II rozdziału. Narazie zrobiłam ankiety. Wyślę je do dziadka, dziadek do Krzysztofa, Krzysztof rozda je chłopakom w ZP, odda dziadkowi a dziadek odeśle mi je pocztą z powrotem. Dzięki Bogu, nie muszę jechać osobiście. Oczywiscie, nie, żebym nie chciała, ale po prostu nie miałabym na to czasu, musiałabym się zwalniać z zajęć i jechać bodajże jedynie na jakiś 1 dzień albo 2, i zaraz wracać. A i tak musiałabym jeszcze pojechać wtedy, kiedy Krzysztof by miał dyżur. Obiecałam mu, że w czerwcu osobiście mu podziękuję za pomoc, bo jest to człowiek nieziemski i bez jego pomocy miałabym duużo trudniej.
Zatem Marzec, będzie miesiącem, który zamierzam calkowicie przeznaczyć na prace nad Licencjatem, II rozdziałem itd. .
Kwiecień - to szał pisi, związany z wycieczką do Czech. (O ile się faktycznie uda wyjechac, bo jeśli nie znajdziemy sponsorów to będzie bardzo drogo i nikt nie pojedzie wtedy. - Ale jeśli się tak zdarzy, to wtedy pojadę na święta do domu, więc też nie stracę na tym zbytnio)
Maj to majówka i Kortowiada, zakończę współpracę ze swoją firmą i zostanie mi troche czasu, aby po raz ostatni zachłysnąć się olsztyńskim, studenckim klimatem. Muszę koniecznie wtedy zajechać do Giżycka do Maaarka, to będzie ostatnia szansa, skorzystania z jego zaproszenia. Nieomieszkam ! Końcówka maja to przygotowywanie się do obrony. A z początkiem czerwca chcę mieć już tytuł licencjatu. I tym samym, jeśi wszystko pójdzie zgodnie z planem - zostanie mi 2/3 tygodnie na relaks w Świętokrzyskim, przed wylotem.
A Lipiec - to już wielka niewiadoma.
Aaaaa kolejna notka ukaże moją nową odsłonę, w tym tygodniu nieco zmienię imidż ! Ale nieznacznie.
Gracias!