Witam wszystkich .
Mam na imię Sylwia , mam trójkę dzieci. Nigdy życie mnie nie rozpieszczało . Zawsze chciałam być ta lepsza no i jakoś tego nie widać . 8 lat temu poznałam F no i zakochaliśmy się w sobie było pięknie, zaszłam w ciąże i urodził się pierwszy syn a po 4 latach kolejny syn . I tutaj już zaczęło się psuć ja nie dawałam rady ( tak ja nie dawałam rady) twierdziłam ze nie mam czasu na wszystko bo skupiłam się na dzieciach. No i F odszedł do innej . Wpadłam w depresje . Ratowałam swoje małżeństwo ale no się nie udało . Postanowiłam pójść do pracy i udało się. DziewcZyny mnie bardzo miło przywitały i poszły mi ma rękę . Są osoby które naprawdę pomagają . Później poznałam M źle napisałam nie poznałam bo Go znałam od małego, no ale mniejsza o to . Zaczęliśmy się spotykać było naprawdę pięknie . No i pach okazało się ze jestem w ciąży a on olał to i wybrał kumpli . Świat mi się zawalił. Ledwo praca , mieszkam u teściów, nie mam rozwodu i dwójka dzieci . Byłam załamana robiłam wszystko aby tego nie było (tak , mówiłam to coś , itd ) teraz ocZywiscie tego Żałuje bo mam piękna córkę . I po jakimś czasie dałam szanse M ale chyba nic nie zrozumiał. Nie wiem sama już, przekonamy się jutro . Napisałam w skrócie o moim zwariowanym i skomplikowanym życiu .
Pozdrawiam ;)