Gdy człowiek nie może usiedzieć w miejscu,
zastanawiając się czy lgnie w dobrą stronę
i będąc rozdartym nie potrafi skupić się,
poszukując odpowiedzi na pytania:
Jak będzie wyglądało jutro ?
Kto będzie sprzymierzeńcem, a kto stanie się wrogiem ?
Gdzie szukać oparcia, a skąd uciec i nie wracać ?
Oraz przede wszystkim - co zrobić, aby być lepszym człowiekiem,
skoro w kółko powtarza się szereg tych samych błędów ?
6.12.2012 r. przypomniałem sobie co zawsze sprawiało iż czułem że się spełniam,
co robiłem przynosząc radość drugiemu człowiekowi, a przez to również i sobie.
Zwykła akcja, a radość ludzi na nasz widok bezcenny,
oderwanie od biurek i papierów oraz natychmiastowe pojawienie się uśmiechu na twarzach ludzi,
którzy na codzień straszą Nas groźnymi minami, ale z drugiej strony sprawują pieczę
nad Nami, pozytywnie zwariowanymi studenciakami.
No i cel szczytny. Same superlatywy - po jednym 'rajdzie' zapanowała ogólna radość dosłownie wszędzie,
oczywiście biorąc pod lupę okręgi uczelniano - charytatywne :)
<3