Nie trzeba wszystkiego nazywać. Nazwij to po prostu "Ja".
"Na wszystko musisz mieć definicję, wyluzuj czasem". Jestem luźny w majtach jak dawno nie byłem.
Coś tam było o wpatrywaniu się w otchłań. Jeśli zaczynasz zbyt długo się w nią wpatrywać, to ona zaczyna wpatrywać się w Ciebie. Zwariować można, prawda? No bo przecież to strach, to wyobraźnia, że coś tam na dnie jest i zaczyna się patrzeć. Przecież to w paranoję jaką można wpaść, prawda? Ale ja wiem że ona patrzy na mnie. Ja nawet znam jej imię i smak.
Tęskno było za normalnością, a jak już przyszła, zaczęła być nudna.
Chciałbym móc nie pamiętać nocy, może wtedy nie oślepiałby mnie dzień.
Nicze, zapalmy Ci znicze. Sławetne pierdolenie o potworach możemy wsadzić między iskiereczki popielnika, z których na Wojtusia iskiereczka mruga (szacunek za to wykonanie).
P.s. IAMX - Spit it out - nawet nie potrafię powiedzieć co w okresie czarnoskórzanego bunciczku głośniejszej muzyki ujęło mnie w tym zawodzącym stylizującym się na transwestytę facecikowi. Może to te słowa. Może to całość. Może to ta szalona elektronika. A może to jeden z tych utworów, które po prostu mają w sobie to coś, co sprawia że muzyka jest używką. Otchłanią, w którą dobrze było zajrzeć.