Plastuś, czyt. Karolina Piątek, poprosiła mnie, abym dodał jakiś wpis. Więc...
Jakiś wpis.
Piękny, nieprawdaż? Też mi się podoba. Mniejsza. Mam trochę najebane w główce, ale jestem wniebowzięty, a właściwie wpiekłowzięty, bo mój Pan raczej siedzi tam na dole, tym, że nikt nie wie, kim jestem.
Podniecam się tym zdjęciem odkąd je pierwszy raz zobaczyłem. Ten mały potwór wygląda jak ja. No, może teraz jestem troche grubszy i wyższy, a włosy nie kręcą mi się w tak cudny sposób, ale kiedyś wyglądałem podobnie. A ten "tatuś"? O cholera... Chyba mam prawie tak zajebistego ojca jak ten, którego widać tutaj na zdjęciu. Także wyglądał podobnie kilkanaście lat temu. Ciekawe jak będzie ze mną. Były zaręczyny, jeszcze rok i matura, potem studia i małżeństwo. Po co mi te studia? Czasem zdaje mi się, że mam 30 lat. Chciałbym mieć mój wymarzony dom, w nim kilkoro dzieci, żonę, którą kocham i taki pokój, w którym bym pisał. Co chce, jak chce, od góry do dołu, od prawej do lewej, na ukos, jakbym tylko chciał, bo to byłby mój pokój.
Co ja kurwa pierdole? Idę na studia, jestem zbyt inteligentny, żeby się zmarnować jako szalony pisarz, a potem będę pracował i nie będę miał w ogóle czasu dla rodziny.
Leżę sobie w łóżku z nosem zapchanym chusteczkami. Mam ochotę zrobić coś głupiego, powstrzymam się. Jednak nie wystarczyło mi wrażeń, jak to mój ojciec nazwał, po "2 boys 1 bath".
Mam w domu chomika, który nosi moje imię. Hahaha -.-. Musiałem się pochwalić.
Ostatnio jest jakoś inaczej. Jestem dorosły! Wszystko, tylko nie to! Jeszcze rok temu byłem taki dziki i niezrównoważony. Dzisiaj zachowuje się jak stary dziad. Brakuje mi tylko bujanego fotela -.-.
Chciałbym cofnąć się właśnie do wakacji w 2010 roku. Poznałem wtedy dość fajną osobowość, która teraz gdzieś zniknęła. Ostatnio zrozumiałem, że mam gorszy problem, niż alkoholizm. Mianowicie, uzależniłem się od tej osobowości. Szukam jej, bez przerwy, dzień w dzień o nią błagam. Ona jednak nie wraca, a wspomnienia zaczynają boleć i uwierać w tyłek gorzej niż cokolwiek i kiedykolwiek miało taką możliwość.
Nienawidze się żegnać, a chyba nawet nie potrafie. Nie znam osoby, która lubiłaby coś, czego nie potrafi. Więc, nienawidze się żegnać. Nie zrobie tego. To tyle.
Jestem ślepy, zgubiłem okulary, których nie chce mi się szukać, bo mam syf w pokoju, dlatego taka duża czcionka *.*.